Środowe notowania na rynku warszawskim były kolejnym dniem relatywnej słabość WIG20 wobec indeksów rynków bazowych. Przy spadku DAX-a o około 1 procent strata WIG20 przekroczyła 1,9 procent, co połączone z wczorajszą przeceną daje czytelną różnicę w zachowaniu rynku na tle otoczenia. Na starcie rynek zdawał się szukać zaprzeczenia wczorajszej słabości, ale szybko okazało się, iż gracze w Warszawie chętnie odpowiadają na impulsy spadkowe z otoczenia, ale ignorują wzrostowe. W efekcie, gdy otoczenie szukało zwyżek WIG20 dryfował tracąc na wartości, a gdy w drugiej połowie dnia DAX poszukał przeceny podaż bez trudu osunęła WIG20 na południe, by skończyć sesję w pobliżu dziennego minimum. Z perspektywy końca sesji widać, iż zarówno w Warszawie, jak i w Europie ważnym punktem rozdania była publikacja danych ADP z amerykańskiego rynku pracy. Odczyt, który miał pokazać stratę przeszło 20 mln etatów w sektorze prywatnym okazał się gorszy od oczekiwań o 186 tys. Rynki przyjęły dane jako ostrzeżenie przed kolejnymi dwoma rozdaniami, które odbędą się w kontekście odczytów liczby nowych bezrobotnych w USA (czwartek) i raportu Departamentu Pracy za kwiecień (piątek). W istocie reakcja inwestorów na dane ADP ostrzega, iż mimo kilku tygodniu operowania w kontekście złych raportów z rynku pracy, gracze nie uwzględnili w cenach wszystkich scenariuszy. W zarysowanym układzie sił rolą GPW będzie powielanie ruchów rynków bazowych, które mogą być groźne dla kondycji WIG20. Tylko technicznie patrząc środa była kolejnym dniem gry WIG20 w granicach miesięcznej konsolidacji.WIG20 ciągle nie połamał wsparcia w strefie 1554-1550-1547 pkt. W mocy pozostało zatem zawieszenie WIG20 pomiędzy oporem w rejonie 1658 pkt. i strefą, gdzie można lokować granicę formacji podwójnego szczytu, z potencjałem spadku w rejon 1450 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA