Środowe notowania na rynku warszawskim miały trzy fazy. W pierwszej rynek szukał skromnej zwyżki w kontrze do otoczenia, w drugiej posilił się zapowiedzią otwarcia galerii handlowych w Polsce, co pchnęło na północ spółki LPP i CCC, a wraz z nimi indeks WIG20. Wreszcie trzecią, zdominowaną przez presję wzrostową z rynków bazowych, która miała największy wpływ na wynik rozdania. Trzy kroki na północ zsumowały się w zwyżkę WIG20 o blisko 3,6 procent przy przeszło 1 mld złotych obrotu. Szeroki rynek zachował się równie dobrze i indeks WIG zyskał ponad 3 procent przy 1,24 mld złotych obrotu. W istocie indeksie największych spółek nie obyło się bez spadków – przeceniły się akcje Cyfrowego Polsatu, Dino i Orange – ale na plan pierwszy wybiły się zwyżki spółek CCC, LPP, PKO BP i Santandera. Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż kluczowym elementem były jednak zwyżki na rynkach bazowych, dzięki którym w drugiej połowie sesji WIG20 wymaszerował w rejon 1650 pkt. Świat kupił dziś, kolejny raz, informację od spółki Gilead, która poinformowała o sukcesach jej leku w walce z chorobą COVID-19. Z punktu widzenia analizy technicznej sesja skończyła się podejściem WIG20 do górnego ograniczenia konsolidacji w strefie 1658-1547 pkt. i wysłaniem sygnału, iż rynek chce powalczyć o wybicie z trendu bocznego i poszerzenie fali wzrostowej grane przed konsolidacją. Na dziś jednak wybicia nie ma, ale podejście do oporu było w największym stopniu pochodną korelacji z rynkami bazowymi. Nie ma też wątpliwości, iż częścią układu sił po dzisiejszym rozdaniu jest zakład graczy na GPW o utrzymanie zwyżek na świecie. Ewentualnie załamanie dzisiejszego optymizmu będzie szybko przeniesione na warszawski parkiet i na rynek wrócą pytania o wyczerpanie korekty wzrostowej. Niezależnie od tego, pokonanie przez WIG20 poziomu 1658 pkt. stanie się przyczynkiem do zakładów o ruch indeksu w rejon 1765 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA