Piątkowe notowania na GPW odbyły się w kontekście oczekiwania świata na amerykańskie dane z rynku pracy. Większość analityków miała świadomość, iż dane mają wartość historyczną i nie uwzględnią najnowszych zmian w gospodarce. Niemniej, na większości rynków pojawiły się konsolidacje, która na GPW stała się faktycznym przedłużeniem ostatniego wyciszenia WIG20 pod strefą oporów w rejonie 1550-1500 pkt. Poza krótkimi epizodami czekanie na dane z 14:30 zaowocowało dryfem WIG20 pod poziomem 1500 pkt., a sam odczyt tylko nieznacznie wpłynął na nastroje. W końcówce rozdania rynek próbował szukać swojej ścieżki, ale bilans tygodnia był jednak konsolidacyjny. Piątek do piątku zmiana WIG20 wyniosła +2,1 procent, co w kontekście ostatniej zmienności jest przesunięciem zwyczajnie skromnym i faktycznie wyciszającym rynek po przecenie i korekcie przeceny. W przyszłym tygodniu rynek wchodzi już w okres świąteczny, więc warto oczekiwać przedłużenia tego uspokojenia. Wyłączenia GPW w piątek i w kolejny poniedziałek nie będą sprzyjały poważnym zakładom i należy oczekiwać raczej powielania ruchów rynków bazowych niż jakichś lokalnych fajerwerków. W przyszłym tygodniu okaże się również, czy administracyjne zamknięcie części gospodarki zostanie przedłużone w Polsce do końca majowego weekendu. Zasadnym wydaje się założenie, iż właśnie tak się stanie, więc rynek na nowo będzie musiał policzyć w dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Sięgając poza GPW trudno nie odnieść się do danych z rynku pracy w USA, które jednoznacznie wskazują, jak trudny okres czeka amerykańską gospodarkę. Spadek liczby etatów o przeszło 700 tys. i wzrost bezrobocia do 4,4 procent same w sobie są ostrzeżeniem, iż gospodarka amerykańska hamuje w sposób dynamiczny. Inne dane wskazują, iż w kolejnych tygodniach spadek etatów będzie liczył się w milionach, a bezrobocie sięgnie kilkunastu procent. Rynkom, w tym GPW, będzie trudno ignorować konsekwencje tego hamowania i nie warto zakładać, iż wszystko jest już w cenach.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA