Piątkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się dynamicznym spadkiem WIG20 i oddaniem przez indeks 3,18 procent przy przecenie 19 walorów. Wyjątkiem była spółka Play, która zyskała 0,8 procent. Spadek w Warszawie był w największym stopniu przeniesieniem atmosfery z rynków bazowych, które z coraz większym zaniepokojeniem podchodzą do rozlania się epidemii na ważne gospodarki, z amerykańską włącznie. W istocie przeszło trzyprocentowy spadek WIG20 był echem nocnego spadku japońskiego Nikkei o 2,8 procent, cofnięcia niemieckiego DAX-a o 3,4 procent i wreszcie odejścia S&P500 o blisko 3 procent, które pojawiło się po otwarciu sesji amerykańskich i stworzyło presję spadkową w Europie. Przecenie na większości giełd towarzyszył bieg kapitału ku bezpiecznym przystaniom, jak dług amerykański i niemiecki, ale też japoński jen i tradycyjnie złoto. W zarysowanym układzie GPW zwyczajnie nie mogła pozwolić sobie na szukanie swojej ścieżki i stąd skorelowany spadek oraz sesja w cieniu ryków bazowych. Jednak w perspektywie tygodniowej rynkowi udało się ugrać przesunięcie WIG20 o ledwie -0,23 procent. W efekcie mimo trudnego dla popytu i indeksu piątku - i jeszcze trudniejszego dla części spółek w indeksie - całość tygodnia nie jest tak zła, jak dzisiejsze notowania. Tydzień skończył się podtrzymaniem obrazu rynku zawieszonego nad strefą wsparcia w rejonie 1750-1659 pkt., ale też potwierdzeniem zależności GPW od nastrojów na świecie. Z punktu widzenia analizy technicznej tydzień nie przyniósł nowych treści na wykresie tygodniowym WIG20. Korekta grana w pierwszej połowie tygodnia została załamana dzięki presji ze świata, ale podaż nie ugrała nowych sygnałów sprzedaży. W praktyce sygnalizowane już w końcówce poprzedniego tygodnia zawieszenie WIG20 nad 1750-1659 pkt. przenosi się na kolejny tydzień, a wraz z zawieszeniem szansa na skorygowanie przeceny.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA