Na nieco ponad cztery godziny przed zamknięciem na Wall Street indeks strachu VIX maleje o blisko 6 procent. Nowojorscy inwestorzy powoli zaczęli kierować się w stronę modeli risk-on. Na zamknięciu Eurolandu S&P500, DJIA i NASDAQ znajdują się mniej więcej w połowie zakresów wczorajszych luk spadkowych. Typowe, optymistyczne spojrzenie Amerykanów spowodowało, że mamy na tych benchmarkach średnio +1%. Ważne, że po otwarciu rynków akcji z za Oceanu nie wyłonił się scenariusz panicznej ucieczki od ryzyka, które generuje po części eskalacja koronawirusa. Na ten moment najświeższe dane pokazują 106 przypadków śmiertelnych oraz zainfekowanie już ponad 4500 osób. Niemcy ogłosiły już pierwszy przypadek wirusa. Dyrektor WHO Tedros Adhanom nadal wyklucza jednak stan epidemii. Szef WHO jest przekonany, że Chiny są w stanie kontrolować i powstrzymywać rozprzestrzenianie się koronawirusa. Czas pokaże prawdziwe oblicze tego problemu, więc trzeba pilnie śledzić najświeższe doniesienia oraz notowania giełdowe, jeśli chce się w pewnym sensie kontrolować zaistniałe ryzyko.
Jak w takim kontekście handlowano dzisiaj na GPW ?
Krajowe, najryzykowniejsze aktywa zachowywały się podczas wtorkowej sesji na GPW tak, jakby proces akceptowania wirusowego ryzyka zdobywał z godziny na godzinę coraz liczniejsze grono sprzymierzeńców. Innymi słowy wraz z upływem sesji podaż stawała się coraz słabsza a Wig20 potwierdził przed samym południem cenne wsparcie 2083 pkt. Kolejne godziny podbijały rynkowe apetyty na ryzyko a indeks warszawskich blue chips zakończył sesję 0,7 procentowym wzrostem przy 680 mln zł obrotów. Znacznie trudniej było uzyskać taką skalę optymizmu, po „czarnym poniedziałku”, na spółkach z mWig40 (-0,3%). Gracze, mający ekspozycję na spółkach z GPW, być może obawiają się, że wspomniane wcześniej testowanie luk bessy przyniesie klasyczną reaktywację fali podażowej. Można zatem powiedzieć, że sytuacja rynkowa ustabilizowała się, ale jest daleka od pewności co do problemu wirusowego. Na ten moment trudno oszacować siłę uderzenia problemu „coronawirus” i wpływ na realną sferę chińskiej i światowej gospodarki.