Dzisiejszą sesją zawładnęły taniejące spółki petrochemiczne, których subindeks stracił dokładnie 3,3% ze sporą aktywnością na poziomie blisko 182 mln złotych. Do tego wyraźnie zniżkowały spółki CDR (-0,77%), PZU (-0,95%) oraz banki, których benchmark zanotował -0,6%. Przy czym ich sumaryczne wymiany wyniosły na zamknięciu wtorkowej sesji prawie 470 mln złotych. Łatwo skalkulować siłę podaży tych rynków, skąd czerpiemy odpowiedź dlaczego Wig był dzisiaj relatywnie słaby (-0,6% w ujęciu dziennym) na tle 0,1% - 0,7% zwyżek głównych indeksów ze Starego Kontynentu oraz przy +0,06% MSCI EM.
Pierwsza sesja nowego tygodnia przebiegała na GPW pod dyktando niedźwiedzi i została zdominowana przez światowe nastroje a w zasadzie ryzyka, jakie zrodziła geopolityka na linii USA – Iran. Krajowy rynek akcji dopiero dzisiaj mógł wycenić to, co już wczoraj rozgrywali zagraniczni inwestorzy. Niemniej mamy na lokalnym rynku wyraźne pogorszenie sentymentu do długich pozycji ze skokiem risk-off.
Początek 2020 roku przyniósł znaczące zaostrzenie geopolitycznego klimatu z uwagi na wspomniany konflikt USA – Iran. Warto spojrzeć na wstępującą słabość emerging markets (spadek o 2% w dwie sesje), gdyż notowania indeksu MSCI EM są bliskie wybicia dołem z pro-spadkowej struktury cenowej. Przebicie bariery wsparcia 1106 - 1100 punktów generowałoby znaczącą presję podaży i groziło ryzykiem większościowego zniesienia grudniowej fali hossy z 2019 r. Pamiętajmy przy tym, że turecki XU-100 jest bardzo wrażliwy na takie scenariusze risk-off, jakie właśnie zaczęły się kreślić na globalnym rynku. Podobnie, często reagują indeksy akcyjne z Argentyny, Południowej Afryki i Kolumbii. Na drugim biegunie najczęściej wypada rynek Arabii Saudyjskiej. Co ciekawe dzisiaj turecki indeks XU-100 zyskał nieco ponad 1%, przy +0,1% na USDTRY.
Notowania indeksu MSCI EM w ujęciu czterogodzinowym.