Pierwsza i jedna z dwóch sesji świątecznego tygodnia zapowiadała się na spokojną. Bazowym scenariuszem były niska aktywność i skromna zmienność wspierana analogicznymi zachowaniami rynków bazowych. Do pierwszych minut rozdania można jeszcze było mieć jakieś nadzieje, iż nietypowe ruchy wyrwą rynek z układu świąt i dni wolnych, które wymuszały na graczach dystans do finałowych sesji roku, ale szybko okazało się, iż scenariusz bazowy wygrywa. Wprawdzie w finale WIG20 zyskał 0,68 procent, z czego sporą część stanowiło fixingowe podsienie się na płytkim rynku, ale obrót w koszyku blue chipów wyniósł ledwie 378 mln złotych. W efekcie zwyżka nie ma poparcia w obrocie i warto traktować umocnienie jako mało wiarygodne technicznie. W istocie sesja nie miała wpływu na obraz rynku. Pomimo zwyżki WIG20 skończył sesję konsolidując się pod strefą oporów w rejonie 2150-2140 pkt., z której ważniejszym elementem jest poziom 2150 pkt. W nieco szerszej perspektywie patrząc dzisiejsza sesja, wraz z dwoma poprzednimi tygodniami wzrostów, potwierdza odebranie podaży przewagi technicznej po miesiącu przeceny i podkreślenie sygnałów kupna wysłanych przez wykres WIG20 w trakcie powrotu nad połamane wsparcia w rejonie 2100-2094-2044 pkt. oraz przy przełamaniu linii lokalnego trendu spadkowego. Uwzględniając fakt, iż do końca roku odbędą się w Warszawie tylko dwie sesje, każda oddzielona od kolejnych dniami przerwy, zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż na powrót wiarygodnego technicznie handlu przyjdzie czekać do 2 stycznia. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego WIG20 wejdzie w styczeń nad poziomem 2100 pkt., a to będzie oznaczało, iż indeks największych spółek zacznie nowy rok kreśląc 23 miesiąc trendu bocznego ograniczanego poziomami 2400 pkt. i 2100 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA