Środowe notowania na rynku warszawskim przyniosły przedłużenie lokalnej fali spadkowej. Od poranka GPW operowała w kontekście presji spadkowej rynków bazowych. Reakcją na około 1-procentowe spadki indeksów europejskich było osunięcie się WIG20 w rejon 2175 pkt. i powielenie skali przeceny. Po dwóch godzinach sesji w otoczeniu pojawiły się stabilizacje, którą gracze warszawscy wykorzystali do skonsolidowania rynku i zbudowania półki do korygowania spadków. W finale, zredukowanie przeceny niemieckiego DAX-a z -1 procent do ledwie 0,3 procent pozwoliło na odbicie w Warszawie i zamknięcie przez WIG20 sesji spadkiem zbliżonym do 0,6 procent. W finałowej godzina widać było większą aktywność kupujących, a blisko 20-punktowy wzrost od dziennego dna dał zamknięcie w rejonie 2195 pkt. Bilansem technicznym jest wykreślenie przez WIG20 świecy, z dynamicznym dolnym cieniem, któremu towarzyszyła większa aktywność rynku. Uwzględniając fakt, iż ruch pojawił się po około 5-procentowej fali spadkowej rozdania środowe można i należy uznać za próbę zakończenia korekty październikowego wzrostu. Oczekując powrotu zwyżek warto mieć na uwadze zachowania rynków bazowych, które – jak np. niemiecki DAX – od poranka straszyły wejściem w korektę, ale w finale zdołały wysłać sygnał niepewności graczy, co do dalszego scenariusza, ale też równoważenia się podaży i popytu. Przy zdobyciu przewagi przez sprzedających na świecie, popyt w Warszawie będzie miał trudniejsze zadania. Nie warto również tracić z oczu relacji na rynku walutowym, a zwłaszcza kondycji złotego wobec dolara. Dziś rano w presję podażową na GPW tworzyły do spółki DAX ze słabym złotym, czego WIG20 nie potrafił zrównoważyć lokalnymi zmiennymi i zapewne nie będzie potrafił w bliskiej przyszłości.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ SA