Poniedziałkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkiem WIG20 o 0,02 procent przy ledwie 341 milionach złotych obrotu. Pod względem aktywności w koszyku blue chipów sesja była najsłabszą od 28 maja, a więc sesji, która odbyła się w kontekście tygodnia przerywanego świętami i dniami bez sesji. Sam fakt, iż rozdanie było jednym z najspokojniejszych pod względem obrotu nie pozwala wyciągać szerokich wniosków, ale niska aktywność i skromna zmiana dobrze uzupełniają się i składają na rozdanie konsolidacyjne w wymowie. Technicy odnotują, iż owocem sesji na wykresie dziennym indeksu WIG20 jest świeca o skromnym korpusie, z dwoma cieniami, którą należy czytać w kategoriach równowagi rynku. Położenie świecy i zamknięcie sesji w okolicach 2150 pkt. oznaczają, iż WIG20 skonsolidował się w środku kreślonej półki, której psychologicznym granicami są rejony 2200 i 2100 pkt. Gra w konsolidacji układa się w formację odwróconej głowy z ramionami, która jest klasyczne położona – po mocnej fali spadkowej – i wymusza czekanie na domknięcie układu. Niezależnie od formacji –RGR, sama konsolidacja w strefie 2200-2100 pkt. wpisuje się w zawieszenie rynku pomiędzy dwoma scenariuszami. W pierwszym WIG20 atakuje rejon 2200 pkt. i łamie linię trendu spadkowego, odpowiedzialnego za ponad 20-procentowy spadek indeksu z rejonu 2650 pkt. W alternatywnym scenariuszu wybicie z konsolidacji dołem zbuduje potencjał spadku w rejon psychologicznej bariery 2000 pkt. W zarysowanym układzie sił zrozumiały jest dystans graczy czekających na przesilenie, które pozwoli policzyć się stronom rynku i pozycjonować się pod nowy układ techniczny. Nie można zapominać, iż spadek WIG20 z rejonu 2650 pkt. w rejon 2100 pkt. oznacza, iż WIG20 przekroczył próg technicznej bessy, co zwykle owocuje oczekiwaniem na dalszą przecenę i tak długo, jak aktualny pozostanie trend spadkowy, tak długo odbicia będą traktowane w kategoriach korekty.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA