Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w trzeci piątek czerwca, co tradycyjnie rodzi oczekiwanie na finałową godzinę sesji, która jest okresem rozliczenia pochodnych i lokalnym odpowiednikiem zjawiska znanego na świecie min. pod nazwą dnia trzech wiedźm. GPW dorobiła się swojej tradycji, w której inwestorzy schodzą z drogi rozliczającym pozycje wiążące rynek kasowy z rynkiem terminowym i zwyczajnie czekają na sesje, które nie będą odbywały się w cieniu walki ze zleceniami rzucanymi na rynek koszykami. W efekcie od poranka WIG20 osuwał się na południe nie trafiając na aktywny popyt, by w końcówce sesji, przez którą dziś należy rozumieć dokładnie finałowe 60 minut notowań, podwoić wcześniej notowaną stratę i zamknąć rozdanie spadkiem o 1,55 procent. Obrót w WIG20 przekroczył 1,3 mld, z czego blisko połowa przypadła właśnie na czas, który przyjmuje się do ceny rozliczeniowej pochodnej. Dla graczy skupiający się tylko na sytuacji technicznej sesja była ważna z racji sprowadzenia WIG20 w rejon 2203 pkt., co niesie zagrożenie powrotem indeksu pod psychologiczną barierę. Warto jednak ostrożnie podejść do tego ostrzeżenia i znacznie więcej wagi przyłożyć do sygnału z rynku walutowego. Niezależnie od tego, iż GPW rozliczała w zakończonym tygodniu kontrakty terminowe, indeks WIG20 stracił 2,1 procent, co koresponduje ze spadkiem złotego do dolara o 1,4 procent. Nie ma wątpliwości, iż dobra postawa rynku w poprzednim tygodniu była budowana na zwyżce złotego, więc w korelacji pomiędzy złotym i WIG20 warto szukać zagrożeń dla rynku znacznie poważniejszych niż możliwy powrót wykresu indeksu pod poziom 2200 pkt. Dywergencja w polityce głównych banków centralnych przybrała w bieżącym tygodniu na sile, a dane z Polski – zwłaszcza o inflacji – zwyczajnie utrudniają RPP kroki umożliwiające ograniczenie presji spadkowej na rynku złotego. W nowy tydzień rynek wejdzie zatem uwolniony od cienia pochodnej, ale trzeba liczyć się z faktem, iż kondycja WIG20 pozostanie pochodną tego, jak kształtuje się teraz relacja pomiędzy dolarem i innymi walutami rynków wschodzących, w tym złotym.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA