Z czysto informacyjnego punktu widzenia dzisiejsza sesja była najważniejszą w tym tygodniu. O poranku bowiem inwestorzy reagowali na wczorajszą decyzje FOMC o zaostrzeniu polityki pieniężnej, a po południu analizowali doniesienia z EBC. W Europie Zachodniej i na rynku walutowym wygenerowało to sporą zmienność, ale na warszawskim parkiecie tak istotnej reakcji nie zaobserwowano.
Przynajmniej w teorii dla GPW poczynania obu banków centralnych są niezmiernie istotne. Działalność Rezerwy Federalnej przekłada się bowiem na zachowanie całego spektrum rynków wschodzących, którego jesteśmy częścią. Z kolei poczynania EBC są ważne dla naszego największego partnera handlowego, jakim są Niemcy. O poranku rzeczywiście można było dostrzec wpływ wczorajszego jastrzębiego tonu z USA. Był on negatywny i prowadził do spadków najpierw w Azji, a później w Europie. Amerykański bank centralny nie tylko bowiem podniósł stopy procentowe, ale również zrewidował swoje oczekiwania co do sumarycznej ilości podwyżek w tym roku z trzech do czterech. Zmiana nie była jednak tak istotna, jak mogła się na pierwszy rzut wydawać, gdyż wiązała się ze zmianą stanowiska tylko jednego członka monetarnego gremium. Tym samym po porannym przesunięciu w dół nastała faza wyczekiwania na decyzję EBC.
Frankfurcka instytucja przedstawiła dzisiaj dość bogaty komunikat, w którym również sygnalizowała zaostrzenie swojej polityki. Czyniła to jednak w niezwykle łagodny sposób. Otóż program ilościowego luzowania nie zakończy się nagle, ale po wrześniu zostanie zmniejszony o połowę i w tym okrojonym stanie dotrwa do końca roku. Ponadto zasygnalizowano, że stopy procentowe pozostaną bez zmian przynajmniej do końca lata przyszłego roku. W tym samym czasie w USA doczekamy być może aż czterech kolejnych podwyżek, więc zrozumiała była reakcja rynkowa, która wiązała się ze sporym osłabieniem euro oraz wyraźnym wzmocnieniem indeksów w Europie Zachodniej. Na GPW ten optymizm nie był jednak kopiowany. Główny indeks odrobił tylko poranne zniżki i sesję zakończył blisko wczorajszego zamknięcia. W praktyce więc, mimo teoretycznie bogatego w wydarzenia dnia, sesja była dla inwestorów neutralna, a wysokość generowanych obrotów wciąż pozostawiała sporo do życzenia. Jutro ten stan rzeczy na krótko się zmieni, co związane będzie z wygasaniem czerwcowej serii instrumentów pochodnych. Tydzień zakończyć się może jednak bez większej zmiany, mimo bogatego ładunku polityczno-gospodarczego jaki przyniósł.
Łukasz Bugaj