Dzisiejsza sesja zdominowała została przez informację o zawieszeniu wojny handlowej pomiędzy USA oraz Chinami. Wywołało to przypływ optymizmu na globalnych parkietach, które w ostatnich tygodniach z niemałym niepokojem śledziły napiętą sytuację pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem. Do pełnego zakończenia starcia dwóch mocarstw droga jeszcze daleka, ale powiew optymizmu pozwolił poturbowanej w minionym tygodniu GPW pokazać się od lepszej strony.
W sobotę zakończyła się druga runda rozmów handlowych USA z Chinami i wydane zostało konstruktywne wspólne oświadczenie. Oba kraje informowały w nim, że będą "kontynuować rozmowy poświęcone sposobom zmniejszenia amerykańskiego deficytu w handlu z Chinami poprzez zwiększenie importu surowców energetycznych oraz produktów rolnych". Mimo nacisków strony amerykańskiej, komunikat nie określał jednak docelowego poziomu redukcji chińskiej nadwyżki w dwustronnych relacjach handlowych. Ponadto nie zawierał on także odniesień do kwestii ochrony praw własności intelektualnej oraz w opinii USA niesprawiedliwego wspierania rodzimego przemysłu high-tech przez Pekin. Oznaczało to, że obu stronom zależało na złagodzeniu konfliktu, ale ogromne różnice zdań pozostają. Zresztą niedzielne słowa sekretarza skarbu USA, Stevena Mnuchina, o „zawieszeniu wojny handlowej” można interpretować dwojako. Po pierwsze, że oba kraje w istocie są w stanie wojny handlowej. Po drugie, jako oficjalne wejście w fazę deeskalacji napięć handlowych poprzez brak nakładania ceł i próbę wdrożenia założeń wstępnego porozumienia. Inwestorzy skupili się na tej drugiej optymistycznej interpretacji, która skłaniała do wzrostu apetytu na ryzyko, co wspierało akcje począwszy od regionu Azji, poprzez Europę, a skończywszy na Wall Street.
Na Starym Kontynencie pozytywnie wyróżniał się parkiet warszawski. Co prawda otwarcie przebiegało pod znakiem symbolicznych wzrostów, ale dość szybko zostały one sprawnie powiększone, by osiągnąć nawet 1,9%. Tym samym główny indeks WIG20 był najsilniejszy w Europie i wykorzystał poprawę klimatu inwestycyjnego do częściowego odreagowania słabości z minionego tygodnia. Obroty były jednak niewielkie, na co częściowy wpływ miał brak handlu na wybranych europejskich parkietach, na czele z frankfurckim. Zupełnie inaczej prezentowały się małe i średnie spółki. W ich gronie wciąż nieźle radziły sobie producenci gier wsparci informacją spółki Playway, że koszty produkcji nowej gry House Flipper zwróciły się w ciągu doby sprzedaży. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 jednak spadały i wskazywały, że szeroki rynek pozostaje w defensywie.
Łukasz Bugaj