Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w generalnie sprzyjającym dla byków kontekście. Czwartkowe sesje na Wall Street przyniosły odreagowanie spadków sektora technologicznego i spadek rentowności amerykańskiego długu, który na wcześniejszych sesjach tygodnia redukował apetyty na ryzyko i straszył inwestorów zapowiedziami recesji. Dodatkowym elementem były dobre wyniki spółki Amazon, która ogłosiła raport po zamknięciu wczorajszych sesji w USA i do 4 procent zwyżki z regularnej sesji dołożyła 7 procent w notowaniach posesyjnych. Zgodnie ze wskazaniami Wall Street niemiecki DAX zaczął dzień od zwyżki, która szybko zmieniła się we wzrost o 0,8 procent i czekanie na kolejną sesję w USA. GPW zachowała dystans i od pierwszych minut sesji WIG20 raczej oscylował wokół wczorajszego zamknięcia niż szukał zwyżki razem z rynkami bazowymi. Szybko okazało się, iż brak apetytów na grę z otoczeniem zawiera również zmienną w postaci braku chęci na jakąkolwiek grę, co owocowało mieszanką niskiej zmienności i niskiej aktywności. W finale licznik obrotów w WIG20 pokazał ledwie 415 mln, a na całym rynku udało się ugrać 626 mln. W zarysowanym układzie spadek WIG20 o 0,3 procent i sesję w całości można uznać za niewiele wnoszące do obrazu rynku. Tydzień skończył się dla WIG20 spadkiem o 0,9 procent i przedłużeniem zeszłotygodniowej przeceny. Szerszy obraz pozostał jednak bez zmian. Koszyk największych spółek ma za sobą przesilenie techniczne w postaci przełamania linii trendu spadkowego, która przesunęła WIG20 z rejonu 2650 pkt. w rejon 2200 pkt. i kilkunastoprocentowym spadkiem skorygowała zeszłoroczne umocnienie rynku na tyle, by popyt szukał swojej szansy. W efekcie cofnięcia na niskim obrocie, jak dzisiejsze, należy traktować w kategoriach okresu, w którym popyt czeka na kontynuację wzrostów. Scenariusz pozostanie aktualny tak długo, jak podaż nie odzyska przewagi technicznej i nie sprowadzi WIG20 pod wsparcia w strefie 2200-2192 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA