Wtorkowa sesja rozpoczęła się od powrotu powyżej 2300 pkt, kolejne godziny nie przyniosły jednak kontynuacji tego ruchu i rynek zaczął opadać pod własnych ciężarem. Końcówka przyniosła już wyraźny docisk podaży, dyskontując słabą sesję na Wall Street. WIG20 zamknął się na poziomie 2269,1 pkt, po spadku o blisko 1,0%. Za Atlantykiem wszystkie główne indeksy finiszowały na czerwono. S&P500 stracił ponad 1,3% - to już piąta sesja z rzędu ze świecą o czarnym korpusie. Ostatni lokalny szczyt sprzed tygodnia potwierdził serię coraz niższych wierzchołków głównych korekt wzrostowych (po załamaniu notowań na przełomie stycznia/lutego), wskazując, że to nadal strona podażowa rozdaje karty. To na co warto zwrócić uwagę, to zjawisko spadków kursów na spółkach, które publikują wyniki powyżej oczekiwań. Inwestorzy zaczynają przywiązywać wagę także do innych czynników, np. wysokich CAPEX-ów. Technicznie na WIG20 pojawił się w końcu jakiś wyraźniejszy ruch. Wsparciem pozostają dołki w okolicach 2200 pkt, oporu można szukać dopiero przy 2380 pkt (lokalne maksima z marca). Podobnie jak na S&P500, także na naszym indeksie blue-chipów bykom nie udało się ostatnio wyprowadzić korekty, która zanegowałaby serię coraz niższych lokalnych szczytów. Dziś rano nastroje na rynkach są raczej słabe. W komplecie na wartości tracą najważniejsze rynki azjatyckie (przy czym spadki nie przekraczają 1%), na lekkich minusach handlowane są kontrakty na S&P500 czy DAX. Z danych makro brak dziś informacji, która mogłyby mocno przykuwać uwagę (z Polski mamy jedyną marcowy odczyt stopy bezrobocia). Wyniki z WIG20 podaje dziś Orange, jutro PKN Orlen.
pobierz pełny biuletyn