Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie kończyły tydzień, w którym nastroje na rynku w największym stopniu kształtowane były przez kondycję rynków bazowych i korelację WIG20 z indeksami rynków rozwiniętych. Piątek nie wniósł wiele do obrazu tygodnia. Od poranka rynek warszawski korelował z innymi giełdami, które czekały na kolejne wskazówki z rynków amerykańskich. Przez większą część dnia WIG20 poruszał się w cieniu rynku niemieckiego. Zmienność w Warszawie było nieco większa, ale właśnie korelacja z rynkami bazowymi przesądziła o wyniku rozdania, w którym WIG20 stracił 1,14 procent. Niemal całodniowa konsolidacja WIG20 w rejonie 2330 pkt. została zakończona falą spadkową po słabej, pierwszej godzinie sesji na Wall Street. Przeszło procentowy spadek na ostatniej prostej przełożył się na tygodniową stratę WIG20 o 0,5 procent. Fixingowe cofnięcie zbiło indeks pod poziom 2300 pkt., ale czytelnie słabsza końcówka od całości rozdania nie wpłynęła znacząco na obraz tygodnia. WIG20 ma za sobą tydzień konsolidacji po dwóch tygodniach zwyżek. Obraz techniczny rynku jest czytelny zarówno w perspektywie dziennej, jak i tygodniowej, w których widać sukcesy techniczne popytu w postaci przełamania linii trendu spadkowego. Załamanie fali spadkowej z rejonu 2650 pkt. w rejon 2200 pkt. poprzedziła obrona wsparć w okolicach 2200 pkt. W mocy pozostało zatem szukanie oporów. Stale warto jednak z szacunkiem podchodzić do korelacji z rynkami bazowymi. W pierwszej połowie kończącego się miesiąca rynek szukał korekty, ale presja spadkowa z innych giełd wzmacniała stronę podażową i korelacja z rynkami bazowymi okazywała się silniejsza od lokalnych apetytów wzrostowych. Finał dzisiejszej sesji jest zatem częścią znanego układu, który pozostaje groźny dla byków szukających swojej szansy po około 17-procentowym cofnięciu.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA