Początek nowego tygodnia i kwartału upłynął w spokojnej atmosferze. Inwestorzy w ślad za zachodnimi benchmarkami obrali kierunek na 2400 pkt, stanowiący pierwszy ważniejszy opór. Niestety, tak jak przez większość dni sesyjnych minionego kwartału, nie byli w stanie dotrzymać im kroku. Ostatecznie FW20 zyskał tylko 0,1% i zakończył na 2362 pkt. W Europie liderował francuski CAC40 (2%) czy niemiecki DAX (1,9%). Trudno się oprzeć wrażeniu, że słabość warszawskiego parkietu to pokłosie przeceny na surowcach i w konsekwencji rynków EM. Relatywną słabością w ostatnich miesiącach wykazują się bowiem także takie indeksy jak brazylijska Bovespa, rosyjski RTS czy koreański KOSPI (choć mniej). Spojrzenie na zachowanie się cen miedzi (-10% w 1Q'13, podobnie WIG20) nie napawa optymizmem. Technicznie na ostatnich sesjach padły sygnały sprzedaży, czy to z wyjścia z półtorarocznego trójkąta, czy z dużej formacji RGR. Fundamenty także wspierają niedźwiedzi w otoczeniu spowalniających Chin. Po dobrym otwarciu roku koniunktura w Państwie Środka w marcu wyraźnie uległa pogorszeniu. Przy spadających surowcach nasz parkiet (tak jak pozostałe EM) dalej powinna charakteryzować relatywna słabość względem Zachodu. W rezultacie ostatnie wzrosty ciągnięte przez Wall Street czy DAX traktuje jako korektę, której końca upatruję w rejonie 2400-2450 pkt, a być może nawet wcześniej. Margines błędu zależy od zachowania rynków rozwiniętych, a wskazania tych nie są jednoznaczne. W przypadku DAX'a mamy za sobą pierwszą korekcyjną falę i niebawem (ok. 7950 pkt) należałoby oczekiwać drugiej. Na S&P500 wciąż jesteśmy przy historycznych szczytach, ale psychologia rynku pozwala na ich pokonanie.
pobierz pełny biuletyn