Pomimo mocnej wielkanocnej przeceny na Wall Street (Amerykanie nie mieli wolnego poniedziałku), nasz rynek po przerwie zachował się bardzo dobrze. Co prawda WIG20 rano testował 2200 pkt, ale kolejne godziny to obraz rozpędzających się byków. Finisz sesji wypadł na 2239,2 pkt (dzienne maksimum było nawet 10 pkt wyżej), co oznaczało wzrost o 1,3%. Główny indeks naszych zachodnich sąsiadów nie radził sobie tak dobrze, DAX zniżkował o 0,8% (nasz rynek słabszy był jednak przed Wielkanocą, jeżeli popatrzymy w horyzoncie 10-dniowym to jesteśmy w zasadzie na równo). Zielony kolor pojawił się natomiast na Wall Street - o przewadze byków (S&P500: +1,2%) zdecydowało przy tym dopiero ostatnie półtorej godziny handlu. Dziś rano nastroje na rynkach są mieszane. Indeksy w Azji na wzrostowe i spadkowe dzielą się mniej więcej po pół. Lekko na wartości tracą futures na S&P500, minimalnie zyskują kontrakty na DAX. Temat wojny celnej zapewne jeszcze powróci. Dziś chińskie władze skrytykowały oraz zapowiedziały działania ze swojej strony na ogłoszoną wczoraj przez USA listę 1300 towarów objętych cłami (szacuje się, że wartość ich rocznego obrotu to 50 mld USD). Wczorajsza sesja wlała nieco nadziei w serca byków na GPW (ostatni raz dwa z rzędu miesiące, w których spadki przekraczały, to co stało się w lutym+marcu, miały miejsce w 2011 roku) . W średnim terminie do zmiany obrazu sytuacji popyt potrzebowałby jednak co najmniej przebicia spadkowej linii trendu, którą poprowadzić można od styczniowego szczytu (2650 pkt), przez górne zasięgi korekt, które wyprowadzane były w marcu. Obecnie przebiega ona w okolicach 2280 pkt i dość stromo opada. Z danych makro mamy dziś publikacje m.in. wskaźnika CPI dla Polski i strefy euro za marzec, raport ADP (w najbliższy piątek ukaże się comiesięczny raport z rynku pracy) czy indeks ISM dla amerykańskich usług.
pobierz pełny biuletyn