Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w dniu rozliczenia pochodnej na WIG20 i już od poranka gracze, którzy nie brali udziału w finałowej rozgrywce zostali zmuszeni do oglądania notowań z dystansem. Na starcie sesji pojawiła się dodatkowa zmienna w postaci awarii na rynku niemieckim, który otworzył notowania z trzydziestominutowym opóźnieniem i GPW została pozbawiona uważnie śledzonego w Warszawie wskaźnika nastrojów na rynkach bazowych. Kolejne godziny zdominowało mniej lub bardziej senne osuwanie się rynku na południe, które w drugiej połowie sesji zostało uzupełnione osłabieniem złotego do dolara. W finale władzę nad rynkiem przejął rynek pochodnej i skokowo podniósł senny obrót w WIG20 do 1,72 mld złotych. Spadek indeksu największych spółek zbliżył się do 1,6 procent, a zamknięcie w rejonie 2285 pkt. oznacza, iż w nowy tydzień WIG20 wchodzi z ostrzeżeniem przez początkiem nowej fali spadkowej w ramach układu ruch/konsolidacja/ruch, której potencjał spadku trzeba szacować na przeszło 100 punktów, a więc poziomem docelowym staje się rejon 2175 pkt. Jeśli gdzieś trzeba szukać dystansu do dzisiejszego spadku i sygnału sprzedaży, to właśnie w dniu rozliczenia kontraktów, który zawsze owocuje technicznym szumem i jakiekolwiek sygnały wysłane na sesjach podobnych do dzisiejszej muszą być filtrowane potwierdzeniem przesileń na sesjach nowego tygodnia. Warto jednak z szacunkiem podejść do sygnalizowanej przez rynek wrażliwości na osłabienia złotego, który w końcówce notowań na GPW zaczął odrabiać straty, ale nie uniknie testu siły, gdy w przyszłym tygodniu świat będzie reagował na komunikaty kończące dwa posiedzenia banków centralnych. Szczególnie ważne jest posiedzenie władz Rezerwy Federalnej, która trzyma jeden z kluczy do kondycji dolara i siły walut gospodarek wschodzących. Od dłuższego czasu ostrzegawczo dla wrażliwego na kondycję rynku w Warszawie wyglądają wykresy par złotowych (USDPLN i EURPLN), na których pojawiły się układy sprzyjające mocnym korektom wcześniejszej siły. Przy globalnym umocnieniu dolara złoty, który pozostaje jedną z najsilniejszych walut rynków wschodzących, będzie miejscem, gdzie rynek zrealizuje zyski i wówczas GPW będzie musiała bronić się również przed impulsem spadkowym z rynku walutowego.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA