Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się w sprzyjającym dla popytu kontekście. Wzrosty na Wall Street i osłabienie dolara do złotego równoważyły neutralną postawę rynków europejskich, które operowały w kontekście umocnienie wspólnej waluty, co standardowo postrzegane jest jako zmienna szkodząca europejskim eksporterom. Na rynku warszawskim silniejsze okazały się lokalne zmienne, z których najważniejszą była sesja wtorkowa, z zawahaniem popytu, gdy WIG20 spotkał się z oporem na poziomie 2634 pkt. W istocie wtorkowe rozdanie skończyło się świecą wysokiej fali, którą można postrzegać jako ostrzeżenie przed korektą, ale głównie jako wskazówkę równoważenia się sił podaży i popytu. W takiej perspektywie wtorek był dniem zawieszenia WIG20 nie tylko pod oporem w rejonie 2634 pkt., ale również określeniem granic konsolidacji pomiędzy poziomami 2650 pkt. i 2600 pkt. Konsolidacyjne zawieszenie zostało przedłużone na dzisiejszą sesję, którą WIG20 skończył spadkiem o 0,33 procent przy 567 milionach złotych obrotu. Aktywność rynku w koszyku blue chipów była najniższa od wielu sesji, więc i obrót sygnalizuje, iż rozdanie miało charakter konsolidacyjny. Skromny obrót na korekcyjnej sesji sprzyja bykom i sygnalizuje, iż mocne wejście w nowy rok, wspierane również siłą złotego, nie aktywizuje sprzedających. W efekcie zasadnym pozostaje założenie, iż kolejnym przystankiem na ścieżce byków będzie psychologiczna bariera 2700 pkt. Jak zawsze w przypadku konsolidacji warto z ocenami poczekać na zakończenie konsolidacji. Kierunek wybicia z zawieszenia w rejonie 2650-2600 pkt. i dynamika obrotu w trakcie wyjścia pozwoli na nowo ocenić siłę rynku po mocnej zwyżce od początku stycznia. Ryzyk dla scenariusza wzrostowego trzeba szukać w korektach na rynkach bazowych i korekcie słabości dolara, które odbiłaby się mocnym echem na sile złotego.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA