Trzy sesje temu WIG20 wystrzelił niemal 3 procentowym wzrostem, który można odebrać jako sygnał początku efektu stycznia. Wczoraj osiągnęliśmy pułap 2550 pkt, a na tym poziomie znajduje się szczyt notowań z całego ub. roku. Musiało więc dziś dojść albo do przebicia szczytów, albo cofnięcia.
Dobre nastroje zapanowały w styczniu w całym otoczeniu. Początek dzisiejszej sesji w Europie również był niezły. Jednak WIG20 po otwarciu nieco na plusie, zawahał się. W pierwszej godzinie wrócił trochę bojaźliwie pod kreskę. Zabrakło popytu mogącego pociągnąć na nowe maksima.
W Europie dobre nastroje były podtrzymywane, ale rynki wschodzące traciły rezon. WIG20 był coraz słabszy, koło południa zanurkował pod kreskę. Podobnie zachowywały się giełdy naszego regionu na czele z rynkiem tureckim. Kolejna fala spadkowa zniosła go poniżej 2530 pkt. Przyczyną tego jest silny dolar.
Traciły na wartości PKN Orlen (-3,08 proc.), Tauron (-3,10 proc.), Lotos (-2,16 proc). Nie pomogły dziś indeksowi banki, np. BZWBK straciło -2,7 proc.
Dzisiejszy odwrót WIG20 z maksimów nie oznacza automatycznie szukania wparć znacznie niżej. Dobra koniunktura na rynkach w otoczeniu, nie powinna sprzyjać głębszej korekcie. A ponadto czwartkowy wystrzał potwierdzony wysokim wolumenem obrotu, pokazał silę popytu i sygnalizuje wysokie prawdopodobieństwo kontynuacji wzrostów z pokonaniem pułapu 2550 pkt.