Za nami 4 bardzo udane sesje 2018 roku. Na wielu rynkach, także i u nas, to najlepszy start roku od 2006. WIG20 do tej pory zyskał 3,6%, DAX 3,5% a S&P500 +2,8%. Rynki wschodzące wciąż są lepsze od rozwiniętych. Indeks MSCI EM poszedł w górę o 4,2% i jest na poziomach najwyższych od 2011 roku. Osłabia się dolar, choć w tym przypadku czekamy na decydujące rozstrzygnięcia. Na DXY mamy jeszcze chwilę do ostatniego dołka, na EUR/USD już odbiliśmy od oporu 1,21 (szczyt z września). W tym kontekście z dużą rezerwą podchodziłbym do pary USD/PLN bo jej wyraźne zejście poniżej poziomu 3,5 i otworzenie celów technicznych 3,0 może być fałszywe. Złotówka była najsilniejszą walutą (do dolara) na świecie w 2017 roku. Rzutem na taśmę wyprzedziliśmy czeską koronę. Tylko w 2004 roku złotówka dała większy zwrot. Okres, kiedy 2 lata z rzędu umacniała się >10% wystąpił tylko raz (2006-2007). W końcówce ubiegłego roku niewątpliwie pomagał jej BGK zbijając zadłużenie zagraniczne, co szczególnie było widoczne w nagłym zejściu EUR/PLN do 4,15 (naruszenie majowych dołków) na niepłynnym rynku. Obecnie euro wraca w rejony 4,2. Powinno to pociągnąć także dolara, jeśli EUR/USD zatrzymał swój wzrost. Perspektywy na ten rok dla głównej pary walutowej są takie, że EBC kontynuuje program skupu aktywów do września’18 i wtłoczy 270 mld EUR, a FED zabierze co najmniej 250 mld USD w programie redukcji ogromnej sumy bilansowej. Takiej sytuacji jeszcze nie było. Warto wspomnieć, że okresy jak EBC „drukował” przy stabilnym bilansie FED, czyli w latach 2011-2012 i 2014-2016, powodowały znaczące umocnienie dolara.
pobierz pełny biuletyn