Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie kończyły przedświąteczny tydzień. Obserwowany od środy spadek aktywności i mniejsza zmienność zostały dziś wzmocnione krótszymi sesjami na rynkach europejskich. Owocem była sesja, w trakcie której obrót w WIG20 wyniósł ledwie 274 miliony złotych. W efekcie spadek indeksu WIG20 ma mniejsze znaczenie. W istocie dużą część dziennej przeceny należy przypisać fixingowemu przesunięciu, kiedy zlecenia sprzedaży trafiły w próżnię i WIG20 skokowo stracił 10 punktów. Spadek o 0,73 procent zredukował tygodniową zwyżkę do 1,2 procent, ale nie odebrał bykom poniedziałkowego sukcesu w postaci wybicia indeksu WIG20 z konsolidacji w rejonie 2400 pkt. W efekcie w mocy pozostały wskazania, iż na finałowych sesjach roku popyt może powalczyć o powrót w rejon rocznego maksimum i zamknąć rok blisko 2500 pkt. Niestety układ kalendarza nie zachęca do gry, więc płytkość rynku będzie wymuszała raczej ostrożne kroki wśród większych graczy, których zlecenia będą mocno wpływały na notowania. GPW wypada dziś z gry aż do środy, by wrócić do pracy na trzy dni, które poprzedzą kolejną przerwę, tym razem trzydniową. W istocie w trakcie kolejnych 11 dni odbędą się tylko trzy sesje i na posterunku zostaną tylko ci, którzy muszą. Większość zapewne odpocznie od rynku, by wrócić do gry dopiero w nowym roku. Niemniej w okresie międzyświątecznym warto oczekiwać jakiejś próby poprawienia wycen i choćby śladowego rozegrania dobrej końcówki roku, która pozwoli pochwalić się graczom instytucjonalnym wynikami i przyciągnąć nowy kapitał.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA