W piątek mieliśmy wygasanie ostatniej w tym roku serii kontraktów terminowych popularnie nazywany dniem trzech wiedźm. Bilans ostatniego kwartału na największym indeksie nie obfitował w duże zmiany, ponieważ w trakcie trwania grudniowej serii Wig20 stracił niespełna 80 punktów. Zgoła inaczej sytuacja wyglądała na indeksach małych i średnich spółek. W szczególności ten pierwszy dał się we znaki inwestorom, który kontynuował wyprzedaż rozpoczętą już w kwietniu tego roku. Nastroje na GPW nie są najlepsze, o czym świadczą odczyty Indeksu Nastroju Inwestorów, który znajduję się na najniższych poziomach od kilku lat. Wcześniej takie sytuacje sygnalizowały większe przesilenia. Nasz rynek nie wykorzystuje jednak szansy w postaci dobrej atmosfery na zachodzie i widać brak chęci zainicjowania silniejszego odbicia. Z końcem roku ciężko będzie już coś zmienić w tej kwestii. Inwestorom pozostaje poczekać do stycznia. W ujęciu technicznym indeks największych spółek cały czas znajduję się w okolicach średnioterminowego wsparcia, które przebiega na poziomie 2370-2400 punktów. Cały czas bardzo prawdopodobne wydaje się odbicie w górę, które wpisywałoby się w teorię ruchu powrotnego do wyłamanego wsparcia. Nastroje na otwarciu sesji europejskiej są dobre. Japoński Nikkei na pierwszej sesji tego tygodnia odnotował 1,5% wzrost. Z kolei w piątek na zamknięciu w Stanach S&P500 zyskał 0,9%, notując kolejne rekordy hossy. Amerykanie w tym roku nie spoczywają na laurach i do ostatniego dnia roku udaje im się utrzymać dobrą passę. Od wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 2016 roku, S&P500 zyskał ponad 27% w 13 miesięcy.
pobierz pełny biuletyn