Podczas dzisiejszej sesji zdecydowanie wyróżniały się spółki energetyczne, których akcje wyraźnie drożały po przyjęciu przez Sejm projektu ustawy o rynku mocy. Pozostałe spółki były jednak słabsze i w rezultacie cały rynek nie zaprezentował się od mocnej strony, mimo że warunki ku wzrostom nie były złe.
W ostatnich dniach zwracały na siebie uwagę dwie kwestie. Pierwsza związana była z przeceną spółek technologicznych, a druga ze słabością segmentu rynków wschodzących. O ile ta pierwsza na polski rynek bezpośrednio nie wpływała, gdyż spółek zaawansowych technologii nie jest u nas wiele, to spadki w kręgu państw rozwijających się rynek w Warszawie zauważalnie dotknęły. Dzisiaj jednak podaż była już słabsza i od poranka było widać lekkie odreagowanie w sektorze technologicznym oraz przynajmniej stabilizację na rynkach rozwijających się. W ślad za poprawą klimatu otwarcie na giełdach Starego Kontynentu oraz na GPW było lekko wzrostowe. Lokalnie wyraźnie pozytywnie wyróżniały się spółki energetyczne. Katalizatorem do wzrostu cen ich akcji była ustawa o rynku mocy, która umożliwi płacenie wytwórcom nie tylko za sprzedany prąd, ale również za samo utrzymywanie gotowości do jego dostarczenia w dowolnym momencie. Ostatecznie indeks WIG-Energia wzrósł o ponad 5% i na tle całego rynku wyróżniał się bardzo pozytywnie. Pozostałe spółki bowiem popołudniem nie zachwyciły swoją postawą. Indeks WIG20 zamknął się nawet kosmetyczną stratą i drugi dzień z rzędu nie udało się utrzymać powyżej psychologicznego poziomu 2400 pkt. Tym samym sesja pozostawała pewien niedosyt, choć jednoznacznie należy stwierdzić, że rynek znalazł równowagę na obecnych poziomach i o ile ciężko jest o zwyżki, to z drugiej strony nie materializuje się również scenariusz spadkowy. Pozostaje więc czekać, aż dojdzie do opuszczenia budowanej stabilizacji górą bądź dołem. Kolejną okazją ku temu będzie już sesja jutrzejsza, na której podane będą comiesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Inwestorzy ze szczególną uwagą śledzić będą dane o płacach, gdyż każdy symptom rodzącej się presji płacowej zmotywowałby Rezerwę Federalną do agresywniejszych podwyżek stóp procentowych, co z kolei odbiłoby się negatywnym echem szczególnie w sferze rynków rozwiniętych, w tym na GPW.
Łukasz Bugaj