Piątkowe notowania na rynku warszawskim odbywały się w cieniu wczorajszego święta w USA, które wyłączyło z gry Wall Street i ograniczyło aktywność rynków światowych również w dniu dzisiejszym. W efekcie już na starcie rynek mógł pozycjonować się pod spokojne rozdanie przy niskiej aktywności. Poranek przyniósł jednak próbę wzrostów i kontynuacji fali wzrostowej WIG20, która złapała zadyszkę w rejonie 2500 pkt., ale brak optymizmu na rynku niemieckim o korelacja z rynkami bazowymi zmusiły popyt do oddania pola i dostosowania się do innych giełd. W kolejnych godzinach rynek chętniej odpowiadał na impulsy spadkowe niż wzrostowe, a kolejne nieudane wyjście nad 2500 pkt. zniechęciło popyt i drugą połowę sesji zdominowało senne osuwanie się rynku na południe. W finale indeks największych spółek oddał blisko 1 procent przy ledwie 432,7 mln złotych obrotu. W skali tygodnia popytowi udało się jednak podnieść WIG20 o 1,4 procent. Owocem technicznym tygodnia jest przesunięcie WIG20 w okolice 2480 pkt. i ulokowanie wykresu blisko środka konsolidacji, która dominuje nad rynkiem właściwie od początku września. Zawieszenie koszyka warszawskich blue chipów w trendzie bocznym, którego granicami są rejony 2566-2550 pkt. na północy i 24202-409 pkt. na południu, przenosi się na kolejny tydzień, w który WIG20 wejdzie na znanych i neutralnych technicznie poziomach. W szerszej perspektywie patrząc poranna zwyżka sygnalizuje, iż rynek szuka kontynuacji wzrostów i spotkania z górnym ograniczeniem trzymiesięcznego trendu bocznego, który jest tożsame z maksimami rocznej fali wzrostowej. W efekcie w mocy pozostaje założenie, iż przy dobrej postawie rynków bazowych i dobrej reakcji na stale potencjalne zmiany w podatkach w USA, indeks największych spółek jeszcze w tym roku przetestuje opory w rejonach 2566-2550 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA