Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbyły się wedle klasycznego scenariusza zwykle granego w pierwsze piątki miesiąca. Pierwsza połowa została zdominowana przez korelację z rynkami bazowymi i czekanie na dane amerykańskiego Departamentu Pracy, a druga przez solidarną ze światem reakcję na odczyt z USA. Niestety wszystkie elementy dzisiejszego rozdania okazały się letnie i właściwie bez poważnego wpływu na zachowanie rynku. Płaskie zakończenie wczorajszych sesji na Wall Street i święto w Japonii spowodowały, iż o poranku Europa nie znalazła impulsów do poważnych przesunięć. W efekcie przez pierwsze cztery godziny WIG20 dryfował w okolicach wczorajszego zamknięcia flirtując z obronionym w czwartek poziomem 2500 pkt. Na półmetku sesji aktywność rynku była tak niska, iż licznik obrotów w WIG20 pokazał ledwie około 175 mln złotych. Również opublikowane o 13:30 dane nie stały się przyczynkiem do ożywienia rynku. Wprawdzie raport było gorszy od oczekiwań, ale stale odczuwalny był szum wywołany wrześniową działalnością huraganów na południu USA. Rynki akcji przyjęły raport spokojnie, a nieco mocniejsze odchylenia pojawiły się głównie na rynku walutowym. Dopiero słabsza postawa rynków bazowych spowodowała, iż WIG20 poszukał wybicia dołem z zawieszenia w rejonie 2500 pkt., ale i spadek pod wczorajsze minimum nie stał się powodem do ożywienia rynku. Duże kapitały dziś odpoczywały od gry. Bilansem rozdania jest potwierdzenie aktualności scenariusza korekcyjnego, w ramach którego WIG20 cofa się po kilkudniowej fali wzrostowej. W mocy pozostało również zawieszenie indeksu w dużej konsolidacji pomiędzy 2550 i 2420 pkt., której pokonanie jest warunkiem zakończenia trendu bocznego i zbudowanie zaproszenia do kontynuacji rocznej fali wzrostowej lub poważniejszego skorygowania umocnienia trwającego od listopada zeszłego roku.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA