Po tygodniu konsolidacji w przedziale 2500-2540 pkt, dzisiejsza sesja rozpoczęła się od wybicia w górę. Przy dużym wolumenie, już w pierwszych kilku kwadransach indeks osiągnął 2550 pkt. Otoczenie nie było tak wyraźnie optymistyczne, ale na tyle spokojne, że w ogóle mogło dojść do tego znaczącego ruchu w górę.
Dobrze zachowywały się spółki wydobywcze z KGHM włącznie, notującą najwyższe obroty na rynku. Wtórowały im banki, bez których hossa na dłuższą metę nie byłaby możliwa.
Kwestia detonacji bomby w Korei Północnej zdawała się nie obchodzić dziś inwestorów w Europie póki… nie otworzyły się giełdy w USA. Być może spodziewano się powtórki reakcji na Koreę sprzed tygodnia, gdy po pierwszej nerwowej reakcji, następnego dnia w USA przystąpiono do zakupów. Ale wczoraj w USA nie handlowano i reakcja okazała się negatywna.
Indeksy amerykańskie otworzyły się wyraźnie na czerwono i zaczęły pogłębiać spadki. Mówiono dużo o potrzebie wprowadzenia sankcji na koreański reżim. Wypowiedziała się w tej sprawie także Angela Merkel.
USA dołowały, w ślad za nimi Frankfurt i Paryż. W efekcie nie było szans na utrzymanie się WIG20 powyżej 2540 pkt. W szybkim czasie powrócił on w strefę konsolidacji, co ostatecznie skutkuje nieudaną próbą wybicia górą. Kolejnym krokiem będzie prawdopodobnie szukanie wsparcia na 2500 pkt, ale zależy to od nastrojów ogólnych.