Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie były bliźniaczo podobne do sesji czwartkowej. O poranku WIG20 bez powodzenia szukał sposobu na pokonanie bariery 2350 pkt., by po wzmocnieniu oporu cofnąć się na południe, a w finale dzięki fixingowemu przesunięciu zamknąć sesję dokładnie w rejonie 2350 pkt. Rozdanie skończyło się spadkiem indeksu o 0,02 procent przy obrocie kosmetycznie mniejszym od 500 mln złotych. Efektem jest podtrzymanie apetytu na pokonanie bariery 2350 pkt. i górnego ograniczenia konsolidacji pomiędzy 2350 i 2250 pkt. Z perspektywy końca tygodnia widać, iż najważniejszym rozdaniem ostatnich pięciu dni była sesja środowa, która przyniosła wzrost WIG20 o około 2 procent i wyrwała indeks z kilkutygodniowego zamrożenia w rejonie 2300 pkt. W istocie na środową zwyżkę przypada znacząca część tygodniowego umocnienia WIG20, który piątek do piątku zyskał 2,4 procent. W szerszym obrazie jeszcze nie ma zmiany. Konsolidacja pomiędzy 2350 pkt. i 2250 pkt. pozostaje w mocy , ale w nowy tydzień rynek wchodzi na zbudowanym fundamencie, który pozwala myśleć nie tylko o pokonaniu 2350 pkt., ale również powrocie WIG20 w rejon 2422-2400 pkt., gdzie załamała się listopadowo-majowa fala wzrostowa. Stale nie warto pomijać zachowania rynków bazach, które swoją siłą i wybiciami z korekt znacząco wsparły warszawski popyt w drugiej połowie zakończonego tygodnia. Korelacja z innymi giełdami i indeksami niesie również ryzyka, którymi są potencjalne reakcje inwestorów na wyniki kwartalne spółek. Przy pozytywnych zaskoczeniach i pozytywnych reakcjach świata na wyniki firm obserwowane właśnie zawahanie popytu przy spotkaniu z 2350 pkt. będzie krótkim epizodem na ścieżce prowadzącej w rejon 2400 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA