W finale wtorkowych sesji Wall Street zdołała odrobić straty, jakie pojawiły się o poranku w związku z nowymi informacjami o zamieszaniu w Waszyngtonie. Niekończący się szum wokół kontaktów otoczenia prezydenta Trumpa z przedstawicielami władz rosyjskich przywrócił na giełdy obawy o zdolność administracji do wprowadzania obiecanych zmian, ale w finale silniejsze okazało się łapanie okazji na korekcie wcześniejszych wzrostów. W efekcie o poranku Europa mogła szukać zwyżek goniąc za lepszą końcówką sesji w USA. Odpowiedź GPW była umiarkowana. WIG20 zaczął dzień w znanym z wielu poprzednich sesji rejonie 2300 pkt. Dopiero kolejne minuty przyniosły ożywienie byków i po godzinie rynek wyglądał już zupełnie inaczej. Mieszanka presji wzrostowej z otoczenia i technicznego kupna po przełamaniu przez wykres WIG20 linii kilkudniowego trendu spadkowego przełożyły się na podniesienie wartości WIG20 o przeszło 1 procent przy zapomnianej aktywności, która tylko w pierwszej godzinie przekroczyła 100 mln złotych. Kolejne godziny były prostą konsekwencją porannego przesilenia, które przyniosło wybicie nad opór, wzrost zmienności i aktywności. W finale rynkowi pomogła dobra postawa giełd bazowych, które odpowiedziały wzrostami na tezy wystąpienia szefa amerykańskiego banku centralnego w parlamencie. W finale WIG20 zyskał 1,9 procent przy 821 milionach złotych obrotu, co przekłada się na najlepszą sesję indeksu od końcówki kwietnia i najlepszą sesję lipca. Technicy odnotują krok w kierunku górnego ograniczenia konsolidacji, której granicami są rejony 2350 i 2250 pkt. Fundament pod atak na opór został zbudowany, ale przesilenie w rejonie 2350 pkt. jest ciągle zadaniem na kolejne sesje. Wybicie górą z konsolidacji skieruje uwagę na tegoroczny szczyt w okolicach 2422 pkt., którego pokonanie otworzyłoby drogę na wielomiesięczne maksima i pozwoliło myśleć o spotkaniu rynku z psychologiczną barierą 2500 pkt.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA