Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbywały się w kontekście, który połączył w sobie kilka czynników stabilizujących, a dokładniej mrożących obrót i apetyty do gry. Pierwszym było oczekiwanie świata na wieczorny komunikat Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, który wymuszał na rynku warszawskim liczenie się z dynamiczną reakcją innych giełd w czasie, gdy parkiet polski nie będzie mógł uczestniczyć w globalnych emocjach. Skalę niepewności podkreśliły opublikowanie w środku dnia dane z USA, które zaprzeczyły rynkowemu konsensusowi, iż Fed jest na prostej ścieżce do podwyżki stóp procentowych i ogłoszenia redukcji swojego zaangażowania na rynku długu. Drugim było jutrzejsze święto w Warszawie, które nie pozwalało czynić poważnych zakładów przed długim weekendem. Trzecim czynnikiem była zbliżająca się sesja piątkowa, która niesie w sobie ryzyko skokowego przesunięcia cen na otwarciu, gdy rynek będzie uwzględniał finał środowych sesji w USA i czwartkowe sesje na świecie. Czwartą zmienną był zbliżający się finał życia serii pochodnych, który w piątek zaowocuje mocną zmiennością i przesunięciami w luźny sposób związanym z sytuacją spółek. W tak zarysowanym układzie nie dziwi fakt, iż gracze schowali się w najłatwiejszym do rozegrania scenariuszu konsolidacyjnym, który wsparło neutralne położenie WIG20 w rejonie 2300 pkt. Bilansem jest sesja, która przesunęła WIG20 o ledwie 0,28 procent. Szerszy obraz pozostał bez zmian. WIG20 stale porusza się w konsolidacji, której granicami są okolice 2422 pkt. na północy i 2263 pkt. na południu. W perspektywy trendu bocznego nawet mocne przesuniecie na sesji piątkowej nie powinno zagrozić zakończeniu tygodnia na oswojonych wcześniej poziomach, więc zawieszenie oraz czekanie na przesilenie przesunie się na nowy tydzień.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA