Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończył się spadkiem WIG20 o 0,95 procent. Na starcie sesji rynek poddał się presji spadkowej z rynków bazowych, które odpowiedziały przeceną na wczorajsze cofnięcie na Wall Street. Tradycyjnie dla zachowania z ostatnich dni GPW nieco przesadziła w reakcji i po pierwszych wymianach WIG20 spadał o przeszło 1 procent, gdy niemiecki DAX oddał 0,5 procent. Relatywnie lepsza postawa rynków bazowych pozwoliła odreagować przecenę i w połowie sesji niewiele brakło do zanegowania całej słabości. Liderem obozu popytowego był sektor energetyczny, którego przecenę rynek potraktował w kategoriach okazji do zakupów i przez większą część sesji grał w czytelnej kontrze do innych blue chipów. Nieudana próba zakrycia luki z otwarcia i korelacja z rynkami bazowymi przełożyły się na słabszą postawę rynku w końcówce i WIG20 skończył dzień w rejonie 2233 pkt. Słabszy finisz nie przeszkodził jednak zakończyć tygodnia zwyżką i licząc piątek do piątku WIG20 zyskał 0,9 procent. Rynek ma za sobą czwarty z rzędu wzrostowy tydzień i przedłużenie trendu wzrostowego rozpoczętego w listopadzie na kolejny miesiąc. Tydzień zostanie jednak zapamiętany w kategoriach konsolidacji i równowagi, jak stała się udziałem WIG20 w rejonie 2250 pkt. Granicami konsolidacji na wykresie WIG20 są okolice 2270 pkt. na północy i 2190 pkt. na południu. Dolna część spotyka się z linią 15-tygodniowego trendu wzrostowego, więc wybicie dołem będzie groźne dla scenariusza wzrostowego. Na dziś jednak trend pozostał w mocy i rynek wymusza zawieszenie ocen do czasu, aż faza konsolidacyjna zostanie zakończona czytelnym wybiciem poza granicę kreślonej półki. Ryzyk należy szukać nie tylko na wykresie WIG20, ale również na rynkach bazowych, które – jak np. amerykański S&P500 czy niemiecki DAX – straciły nieco siły w momencie spotkania z psychologicznymi barierami.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA