Dzisiejszy dzień stał pod znakiem publikacji comiesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Co do zasady oznacza to spokojną sesję z większymi zmianami dopiero po godz. 14:30. Dzisiaj ten model nie do końca się sprawdził. Mowa w szczególności o rynkach w Europie Zachodniej, gdyż GPW podążała zupełnie inną ścieżką.
Dzień rozpoczął się spokojnie, ale szybko za naszą zachodnią granicą popyt przejął inicjatywę i koncentrował się przecenionych wcześniej akcjach banków oraz spółek sektora motoryzacyjnego. Ważne było w szczególności zachowanie banków, gdyż wcześniej wyraźnie ciążyły one na sentymencie. Teraz nastrój poprawiały komunikaty, że włoski Monte dei Paschi pracuje wspólnie z europejskim regulatorem nad wypracowaniem rozwiązania problemu złych długów. Głos zabrał wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego, Vitor Constancio, który stwierdził, że władze będą musiały rozważyć "niewielką" pomoc publiczną dla banków, a wtórował mu Ignazio Visco, szef Banku Włoch. Okazało się również, że europejskie prawo nie jest na tyle rygorystyczne, żeby zabraniać jakiejkolwiek publicznej pomocy instytucjom finansowym. W konsekwencji dotychczas niechciane akcje banków zyskały spore zainteresowanie. Lokalnie banki również na wartości zyskiwały, ale nie w takiej skali, a dodatkowo słabość innych spółek skutecznie uniemożliwiała zanotowanie podobnych wzrostów jak za granicą.
Później przyszedł czas na najważniejszą chwilę dnia, czyli publikację danych z amerykańskiego rynku pracy. Okazały się one bardzo dobre z zaskoczeniem największym od listopada 2009 roku. Gospodarka USA utworzyła bowiem aż 287 tys. nowych miejsce pracy w sektorze pozarolniczym. To zdecydowanie więcej niż psychologiczny poziom 200 tys., co skutkuje wznowieniem spekulacji o podwyżkach stóp za oceanem. Te wciąż wydają się jednak odległe, ale raport z pewnością ucina dyskusję o potencjalnej obniżce stóp. Tym samym rynek akcji reagował pozytywnie, na czele z amerykańskimi bankami. Ta okazja w Warszawie też pozostała niewykorzystana, co przypieczętował fixing ustanawiający zamknięcie indeksu WIG20 stratą 0,5%. Wzrostowego honoru tradycyjnie ratowały małe i średnie spółki, które na wartości zyskały ponad 0,5%. Obroty nie były duże i na całym rynku nie przekroczyły 650 mln zł. W konsekwencji GPW pokazała się od słabszej strony, a ciekawy tydzień kończył się rozczarowującym akcentem. Wygląda na to, że kapitał wciąż istotnie obawia się roli ustawodawcy w sprawie kredytów walutowych i woli spółki pozbawionego tego ryzyka.
Łukasz Bugaj