Ostatnie dwie powyborcze sesje nie przyniosły większych emocji. W poniedziałek traciły banki, ale to głównie wskutek nowych zaleceń KNF odnośnie wymogów kapitałowych. Rynek uważa podatek bankowy za raczej pewny, bo to jedno z istotnych źródeł sfinansowania obietnic wyborczych PiS. Wczorajsza sesja była jeszcze bardziej spokojna. Kontrakt konsolidował się wokół 2100-2110 pkt. Technicznie to 38% zniesienia wzrostów od końcówki września (2105 pkt). Kolejne wsparcie zlokalizowane jest na 2072 pkt (62% zniesienia, połowa świecy z 5 października). Rejon ten to także zasięg spadków wynikający z małej formacji M (szczyt 2159 pkt). Aktywowanie jej nie jest przesądzone, aczkolwiek należy brać pod uwagę taki rozwój sytuacji. Rynki zagraniczne odpoczywają w tym momencie po mocnej końcówce z ubiegłego tygodnia i raczej nie będą nam sprzyjać w najbliższych dniach. S&P500 powinien przetestować wsparcie na 2040 pkt, a niemiecki DAX domknąć lukę hossy z 22 października na 10508 pkt. To odpowiednio 1,3% i 1,7% potencjału korekty. Rynki wschodzące dobija także sytuacja na walutach i surowcach. EUR/USD w zeszłym tygodniu przebywał w okolicach 1,14, a obecnie dobił do 1,10. Głównym winowajcą okazał się Mario Draghi, który nie tyle osłabił euro, co umocnił dolara. Dziś wieczorem konferencja FED, ale bez sesji pytań i prognoz makroekonomicznych. Jeśli bank miałby podwyższać stopy to raczej na grudniowym bądź marcowym posiedzeniu. U nas rozkręca się sezon wyników. Jutro z dużych spółek wynikami pochwalą się Bogdanka, BZ WBK, Lotos czy mBank.
pobierz pełny biuletyn