W ostatnich dniach łatwo zauważyć relatywną słabość naszej giełdy na tle innych zachodnich parkietów. Szczególnie widoczne było to wczoraj kiedy po konferencji z udziałem Mario Draghiego europejskie giełdy zyskiwały ponad 2%, a GPW zakończyła dzień w okolicach środowego zamknięcia. Stwierdzenie, że perspektywa wyborów parlamentarnych powoduje niechęć inwestorów do angażowania się w polskie akcje, nie jest tu szczególnie odkrywcze. Było to również widoczne chociażby przy prezentowaniu założeń programowych poszczególnych ugrupowań. Dziś impulsami do większych ruchów mogą być publikowane dane PMI dotyczące przemysłu oraz usług w Niemczech, Francji i Strefie Euro, po południu poznamy również przemysłowe PMI z USA. O poranku kontrakty na główne zagraniczne indeksy są notowane wyraźnie na plusie, futures na S&P500 zyskują 0,2%, a na DAX ponad 1%. Może to wpłynąć na pozytywny początek sesji w Warszawie, jednak istnieje spore ryzyko, że niektórzy inwestorzy nie będą chcieli zostać z akcjami na weekend wyborczy i ewentualne decyzje inwestycyjne odłożą na przyszły tydzień. WIG20 i kontrakty ciągle znajdują się w okolicach 2100 pkt., który można traktować jako poziom wsparcia, kolejnym są dołki z końca września, a najbliższym oporem którego pokonanie może sygnalizować kontynuację ruchu wzrostowego w nieco dłuższym terminie jest poziom szczytów z poprzedniego tygodnia, który w przypadku indeksu blue chips znajduje się w okolicach 2153 pkt.
pobierz pełny biuletyn