Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły pierwszą sesję bieżącego tygodnia, która skończyła się zwyżką WIG20 i na zamknięciu wartość koszyka największych spółek powiększyła się o 0,68 procent. W istocie była to jednak kolejna sesja w ramach konsolidacji, jaka zadomowiła się na rynku po ogłoszeniu przez amerykański bank centralny trzeciego programu stymulującego. W tej perspektywie patrząc dzisiejsze zakończenie sesji przez WIG20 na poziomie 2392 pkt. oznacza, iż średnia znalazła w bezpiecznej odległości od 2425 pkt. i 2350 pkt. Już tylko ten fakt zmusza do uznania sesji za neutralną dla lokalnego układu sił.
Niemniej warta odnotowania jest słabość strony podażowej, która kolejny raz nie potrafiła zmusić rynku do uruchomienia większej aktywności sprzedających mimo godzinnej fali spadkowej, jaka pojawiła się o poranku na rynkach otoczenia i przy słabej postawie eurodolara – najlepszego ciągle wskaźnika stosunku graczy do ryzyka. Efektem jest pozytywny finał dnia, który wyniósł indeks na poziomy, z których potrzeba więcej niż jednej sesji, by WIG20 znalazł się pod poziomem 2350 pkt. W praktyce oznacza to, iż znów poszerzył się margines bezpieczeństwa rynku czytelnie uzależnionego od nastrojów w otoczeniu.
Mimo relatywnej siły GPW w dniu dzisiejszym i neutralnego układu sił na wykresie WIG20 warto z szacunkiem podejść do zbliżających się sesji, które w największym stopniu zostaną zdominowane przez reakcje światowych giełd na sezon wyników kwartalnych w USA. Już teraz wiadomo, że dla firm amerykańskich może to być najgorszy kwartał od 2009 roku i tylko z tego powodu należy oczekiwać większej zmienności na GPW, która zostanie zmuszona do reagowania razem ze światem. Nie ma wątpliwości, iż w najbliższym czasie sesje będą zaczynały się skokowymi zmianami cen spółek i dni tak spokojnych, jak dzisiejsza będzie coraz mniej.
Izolując GPW i WIG20 od rynków otoczenia stale warto przypominać, iż dla indeksu największych spółek obecne poziomy to nic więcej niż część rocznej konsolidacji. WIG20 pozostaje zawieszony pomiędzy 2000 a 2450 pkt. od przeszło roku i żadna z wypraw w rejon 2400-2450 pkt. nie skończyła się ustabilizowaniem indeksu nad 2400 i pokonaniem 2450 pkt. Graczom, którzy z szacunkiem podchodzą do analizy technicznej, rynek nie pozostawia szerokiego pola wyboru. Jednym właściwie scenariuszem do rozegrania pozostaje jest oczekiwanie, aż popyt wybije WIG20 nad 2450 pkt. lub indeks wróci pod 2350 pkt. i podaż odniesie poważniejszy sukces, za jaki trudno uznać obecne zamrożenie rynku w bliskiej odległości od kluczowych oporów.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA