Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły kolejną sesję uspokojenia po środowym wzroście, który przesądził o obrazie całego tygodnia. Warto zatem przypomnieć, iż do środy WIG20 poruszał się w blisko miesięcznej tendencji spadkowej, której ważnym punktem był powrót indeksu pod poziom 2500 pkt. W środę bykom udało się połamać linię trendu prowadzącą wykres na południe i poprzeć ten fakt techniczny połamaniem rejonu 2375-2371 pkt. oraz zwyżką indeksu o blisko 2 procent. Ważnym elementem środowego przesilenia był niemal miliard obrotu, co w połączeniu z pozostałymi elementami było czytelnym sygnałem przełomu. Kolejne dwie sesje, łącznie z dzisiejszą, były w dużej mierze konsolidacjami w oczekiwaniu na lepszy klimat na rynkach bazowych i marsz WIG20 w rejon 2400 pkt. Niestety dziś – zwłaszcza w końcowej fazie sesji – rynek zderzył się ze słabą postawą otoczenia, gdzie niemiecki DAX tracił ponad 2 procent. W finale dzienna strata WIG20 przekroczyła 1 procent i w dużej mierze przesądziła o neutralnym obrazie tygodnia. W perspektywie tygodniowej WIG20 oddał 0,3 procent, ale rzut oka na wykres w tym przedziale czasowym pozwala na tezę, iż rynek znalazł punkt równowagi, w którym podaż już nie naciska z dawną siłą, a popyt próbuje rozegrać korektę miesięcznej przeceny. W szerszym układzie zakończenie tygodnia na poziomie 2358 pkt. jest tylko częścią gry w wielomiesięcznej konsolidacji, której psychologicznymi granicami są rejony 2500 i 2300 pkt. Od wielu miesięcy każda próba wybicia poza jedną z tych barier kończyła się powrotem do granic konsolidacji, więc dopiero spotkanie wykresu WIG20 z 2300 pkt. będzie można uznać za groźne dla strony popytowej. W nowym tygodniu warto liczyć się z dalszym podporządkowaniem GPW rynkom bazowym, na których uwaga inwestorów pozostanie podzielona pomiędzy walkę o zachowanie Grecji w strefie euro i komunikat kończący czerwcowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA