Po ośmiu spadkowych sesjach z rzędu i środowym mocnym odbiciu, wczorajsza sesja nie przyniosła niczego nowego w obrazie warszawskiego parkietu (towarzyszył temu także dosyć niski wolumen). Blue chipy pozostały niemal bez zmian, a mniejsze podmioty znalazły się nieco poniżej kreski (mWIG40 stracił 0,3%, a sWIG80 niemal 0,6%). Znacznie lepiej poradziły sobie większe europejskie rynki. W Londynie FTSE zyskał 0,3%, niemiecki DAX wzrósł o 0,6%, a francuski CAC40 o 0,7%. Spokojnie przebiegła sesja w USA, gdzie główne indeksy wzrosły po 0,1-0,2%. Na rynku terminowym kontrakty na WIG20 spadły wczoraj o 0,4%. Sytuacja techniczna jest dosyć ciężka, bowiem została zanegowana próba środowego wybicia, a dodatkowo znajdujemy się pod dwoma poziomami oporu w okolicach 2380 i 2400 pkt. Z futures na główne światowe indeksy nieznacznie tracą amerykańskie kontrakty (po ok. 0,1-0,2%) oraz na DAX (spadki o 0,4%). Dzisiejszy kalendarz makro jest dosyć pusty. W nocy poznaliśmy odczyt produkcji przemysłowej w Japonii, a podobne dane zostaną opublikowane przed południem dla strefy Euro. Po południu dotrze do nas odczyt inflacji producenckiej w USA. Dla naszego rynku kluczowa wydaje się być sytuacja w Grecji (wczoraj delegacja MFW powróciła do Waszyngtonu, po czym pojawił się komunikat, że do porozumienia jest ciągle bardzo daleko). Wyraźnie widać, że pomimo rosnących rynków w naszym otoczeniu, WIG jest sparaliżowany wydarzeniami związanymi z finansową sytuacją Greków. Myślę, że dopóki nie zapadną żadne konkretne decyzje ws. potencjalnego grexitu i nie zniknie presja na sektor banków, blue chipy (a tym samym szeroki rynek) może pozostawać w marazmie, o ile nie w niełasce inwestorów.
pobierz pełny biuletyn