Rynek amerykański był w ostatnim czasie kluczowym elementem, który komplikował byczy układ na światowych parkietach. Widząc realizację zysków na Wall Street po grudniowym posiedzeniu FED oraz kolejne dołki na kluczowych dla giełd akcjach Apple można było odnieść niepokojące wrażenie powtórki z 2007 roku, w którym podobnie jak obecnie decyzje amerykańskich władz monetarnych wyznaczały szczyty na rynkach, a indeksy powoli wchodziły w większy trend spadkowy. Potencjalnie negatywny obraz rynku amerykańskiego został jednak wczoraj znacząco osłabiony. Zarówno Nasdaq jak i S&P500 pokonały zeszłotygodniowe szczyty otwierając sobie tym samym drogę do maksimów ustanowionych we wrześniu. Na GPW powinniśmy w związku z tym zobaczyć dzisiaj kolejny wyskok w gore, z jednej strony napędzany kolejnymi zamykanymi krótkimi pozycjami, a przede wszystkim będący kontynuacją pozytywnego impetu i wyraźnej przewagi popytu nad pasywną podążą w ostatnich tygodniach. Głównym problemem jest wysokie wykupienie i po prawdopodobnym wzroście z pierwszej części dzisiejszej sesji zapewne apetyty byków zostaną w dużej mierze zaspokojone. Styl i skala wzrostów jest imponująca i tego typu ruch powinien zostać przerwany dość dynamicznym spadkiem, lecz na razie sygnałów przesilenia nie ma i dopiero gdy one się pojawią będzie można pomyśleć o krótkich pozycjach. Ze strony zewnętrznej jedynym negatywnym sygnałem jest przecena surowców (wczoraj mocno taniało srebro i miedź mimo zwyżki na Wall Street), natomiast na eurodolarze oraz indeksach europejskich podobnie jak na GPW jedynym argumentem niedźwiedzi jest wysokie wykupienie.
pobierz pełny biuletyn