Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,76 procent przy blisko 840 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,58 procent. Sesja została zdominowana przez presję wzrostową z otoczenia i korygowanie relatywnej słabości rynku wobec giełd bazowych w trakcie sesji wtorkowej, która skończyła się spadkiem WIG20 o 1,79 procent, gdy indeksy na Wall Street zanotowały tylko kosmetyczne zmiany. Od poranka rynek chętnie odpowiadał też na impulsy wzrostowe z rynków europejskich. Z perspektywy końca sesji widać jednak, iż znacząca część zwyżki została zagrana w pierwszej fazie rozdania, gdy w drugiej rynek poszukał konsolidacji w korelacji z indeksami na świecie. Z perspektywy technicznej sesję najlepiej podsumowuje oscylacja WIG20 wokół poziomu 2400 pkt. Konsekwencją techniczną jest obraz równoważenia się sił podaży i popytu w rejonie połamanych oporów w strefie 2400-2384 pkt. Miejsce jawi się idealne do czekania na ważniejsze sesje tygodnia, które przyniosą reakcje rynków bazowych na dzisiejszą publikację protokołów z ostatniego posiedzenia FOMC, dane makro ze strefy euro oraz USA i wreszcie piątkowe wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej na sympozjum w Jackson Hole, stale potencjalnie najważniejsze wydarzenie tygodnia. Patrząc na postawę rynku i przyszłość ostatniej fali wzrostowej, trudno nie odnotować faktu, iż WIG20 ma za sobą zwyżkę o 11 procent, a indeksy rynków bazowych serie zwyżek, które domagają się korekt. W istocie, równolegle do zwyżki WIG20 o 11 procent, niemiecki DAX zanotował serię 10 sesji wzrostów, gdy S&P500 i Nasdaq Composite zyskiwały na 8 sesjach z rzędu. Jeśli otoczenie przedłuży wzrosty, GPW ma szansę na wygaszenie czytelnych już we wtorek apetytów na realizację zysków.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.