Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych odbywały się po słabej sesji na Wall Street, która przeceniając się w drugiej połowie dnia wymusiła niskie otwarcia na wielu innych rynkach. Już japoński Nikkei oddał w nocy 0,7 procent, czym powielił spadek, jaki wczoraj zanotował amerykański DJIA. Pochodną pogorszenia atmosfery była poranna przecena niemieckiego DAX-a, który spadł na otwarciu o wartości porównywalne ze stratą amerykańskiego S&P500. W tak zarysowanym układzie sił poranne cofnięcie na GPW, które indeksowi największych spółek odebrało 0,7 procent, było niczym więcej niż dostosowaniem wycen do otoczenia. Jak wielokrotnie bywało w przeszłości rynek szybko odnalazł równowagę i skonsolidował się na niskim pułapie. Wymuszona przez otoczenie przecena i późniejsza konsolidacja były właściwie jedynym scenariuszem, na jaki stać był GPW osłabioną ostatnio wzrostem ryzyka politycznego. W efekcie przez dobrych kilka godzin gracze skupili się na wyczekiwaniu na nowy impuls, którym – z racji pustego kalendarza makro w Europie – miały być dane w USA i nastroje na progu kolejnej sesji na Wall Street. Raporty okazały się – jak wiele w bliskiej przeszłości - niejednoznaczne w wymowie, ale na plan pierwszy wybił się znacznie gorszy od oczekiwań odczyt PKB za I kwartał, który pokazał, iż ostra zima zamroziła gospodarkę na tyle, by produkt krajowy spadł o 2,9 procent. Zwykle dane z przeszłości nie mają większego znaczenia dla rynków, ale tym razem wywołały falę spekulacji o konieczności redukcji prognoz na cały rok 2014 i szybko przełożyły się na osłabienie dolara. Niestety w przypadku GPW dane tylko wzmocniły słabość rynku, która pojawiła się jeszcze przed ich publikacją. Raport wzmocnił stronę podażową na tyle, by WIG20 spadł pod poziom 2431 pkt., którego nie udało się połamać nawet w pierwszych reakcjach na informacje o taśmach upubliczniających trudne dla rządu wypowiedzi ministrów. W kolejnych godzinach rynek zderzył się z nowym faktem na polskiej scenie politycznej w postaci wniosku premiera o votum zaufania dla swojego rządu. Rynek zareagował nową falą podaży i głębszym zejściem WIG20 pod 2431 pkt. Część technicznie zorientowanych graczy dostrzega w tym fakcie domknięcie formacji szczytowej i wybicie dołem z konsolidacji, co grozi przeceną do 2371 pkt. W sumie środowa sesja wskazuje, iż w bliskim terminie warszawski rynek pozostanie zawieszony pomiędzy nastrojami korekcyjnymi w otoczeniu a presją spadkową związaną ze wzrostem ryzyka politycznego w Polsce.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA