Czwartkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. Cofnięcie WIG20 o 1,21 procent przełożyło się na najgorszą sesję indeksu od 17 stycznia. Pozytywnym elementem jest relatywnie niski obrót, który ledwie przekroczył 900 mln złotych, co sygnalizuje, iż podaż nie operowała ze zwiększoną dynamiką. Szeroki rynek mierzony indeksem WIG spadł o 0,96 procent przy przeszło 1,08 mld złotych obrotu. Z perspektywy końca sesji widać, iż cieniem na rynku położyła się słaba postawa spółek bankowych, których indeks WIG-Banki spadł o 1,64 procent. W WIG20 żaden z banków nie zdołał obronić się przed przeceną i w dużej mierze właśnie słabość spółek sektora przesądziła o wyniku indeksu. W istocie WIG20 zbudował wynik dnia w pierwszej połowie sesji, gdy drugą zdominowała konsolidacja po przedpołudniowej fali spadkowej wyzwolonej spadkami cen Aliora, mBanku, Pekao, PKO BP i Santandera. Oddech rynku był czytelnie negatywny i w WIG20 przed przeceniło się 16 spółek, przy 3 rosnących i 1 bez zmiany ceny. Na całym rynku spadki zanotowało 45 procent walorów przy 39 procent rosnących i 14 procent bez zmiany ceny. Z perspektywy technicznej czwartek był dniem pogłębienia cofnięcia WIG20 w ramach impulsu spadkowego wyzwolonego poniedziałkowym zawahaniem popytu ma szczycie hossy w rejonie 2380 pkt. Odejście od oporu pozostaje ciągle skromne na tle październikowo-styczniowej fali wzrostowej – ledwie 2,5 procent - ale też staje się przymusem do szukania wsparć, z których pierwszym jest psychologiczna bariera 2300 pkt. Im głębsza będzie korekta, tym silniejsza presja na przetestowanie dołka w rejonie 2161 pkt., gdzie zalega linia domknięcia potencjalnej formacji podwójnego szczytu. Na dziś jednak za wcześnie mówić o szansach podaży w tym punkcie wykresu. Do czasu domknięcia formacji rynek jest w układzie konsolidacyjnym, w którym może szukać wyczerpania ostatniego impulsu spadkowego. Stale głównymi ryzykami dla rynku pozostają impulsy podażowe z giełd bazowych, gdzie indeksy konfrontują się z psychologicznymi barierami zachęcanymi do korekt listopadowo-styczniowych fal wzrostowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.