Podczas poniedziałkowej wymiany na GPW indeks blue chipów stracił swoją relatywną siłę wobec głównych indeksów akcyjnych z rynku bazowego. W ujęciu intrasesyjnym było widać co najmniej czterokrotne przeważanie podażowe, gdy Wig20 zbliżał się do przedsionka 2369 – 2376 – 2378 pkt., który separował pozycje niedźwiedzi od ważnej, podażowej fortecy 2378 – 2380 punktów. W zasadzie jej aktywne przebicie oznaczałoby na prawach klasycznej analizy trendu skierowanie Wig20 na ścieżkę w stronę 2500 – 2516 punktów, oszacowane tylko i wyłącznie w formie ekspansji zewnętrznej Fibonacciego na bazie nieco ponad miesięcznego zakresu zmiany. Niestety dla byków wspomniane przeważanie podażowe czy też bronienie swoich racji przez sprzedających było na tyle zdeterminowane i istotne ilościowo, że nie było mowy o łatwym pro-wzrostowym wybiciu zakresu 2380 – 2159 pkt.
Fundamentalnie gracze dostali w ostatnich dniach pro-korekcyjną mieszankę w postaci silnych danych makro z USA oraz ostrzeżenie J. Powella o zachowaniu ostrożności przy potencjalnych obniżkach stóp procentowych. Pojawiły się wyraźne zakłady, że Szef Fed-u chce dostać twarde sygnały, iż inflacja zmierza w kierunku celu 2%. Wywiad w CBS News „60 Minutes” dokładnie to potwierdził a rynek długu zaczął się nakręcać argumentami o sile amerykańskiej gospodarki, przy której trudno podjąć decyzję o przejściu w cykl obniżek stóp procentowych w USA. Zauważmy, że dzisiaj mieliśmy także niekorzystną postawę rynku chińskiego po słabszych wynikach ankiety dot. aktywności sektora usług w Państwie Środka. Do tego wspomniana rentowność 10-letnich obligacji skarbowych USA wyskoczyła na północ o przeszło 3,4 procent a złoty zaczął się osłabiać wobec USD o 1,2-1,3 procent. Takie warunki brzegowe oznaczały tylko jedno, bronienie na Wig20 fortecy podażowej 2378 – 2380 punktów. W konsekwencji krajowych indeks największych spółek oddał 0,88 procent, przypieczętowane niebagatelnymi 1,227 mld zł obrotów. Za krajową słabość odpowiadały głównie banki (Wig-Banki -0,86% przy ok. 439 mln zł obrotów), choć nie bez znaczenia miał miejsce spadek PKN (-0,58% przy 202,55 mln zł). Licznik obrotów na całym rynku wskazał 1,42 mld złotych, więc widzimy, że 45 procent ogółu wymiany przeprowadzono na dosłownie pięciu spółkach, mocno ze sobą skorelowanych i „chodzących” w nawiązaniu do kondycji złotego i koszyka EEM-ów. Łatwo zatem o tezę skrócenia się zagranicy na naszym parkiecie przy impulsach pro-korekcyjnych na globalnym rynku.
Gwiazdą sesji okazała się spółka CDR (+4,56% przy 53,27 mln zł). Dobrze technicznie radził sobie także walor 11B (+4,02% przy 5,71 mln zł). Do tego XTB i CPS także wypracowały średnio +2,14% przy sumarycznym obrocie rzędu 38 mln zł. Walory te bardzo ładnie technicznie zostały wyłuskane z całego karnetu GPW, gdzie roiło się od pro-podażowych rozdań, gdyż na całym rynku spadło 49 procent spółek a 11 procent nie wykazało istotnych zmian. Przy czym przedstawiona czwórka poniedziałkowych liderów może pochwalić się istotną aktywnością, na której byki powinny bazować w dalszej części tego tygodnia.
Z perspektywy technicznej wysoki obrót Wig20 (1,28-krotność średniej miesięcznej wymiany) wpisuje się w wiarygodne odejście na południe od górnego zakresu konsolidacji 2378 – 2159 pkt., inicjując tym samym standardową korektę spadkową na GPW. Lokalne wsparcia dla Wig20 wypadają przy ok. 2300 – 2299 pkt., 2250 – 2200 punktów. W zasadzie ich zachowanie powinno być równoznaczne z gaszeniem typowego pull backu. Na obecną chwilę nie ma na rynkach nic szczególnie negatywnego, aby w średnim terminie indeksy akcyjne miały pogrążyć się w dłuższych czasowo falach spadkowych. Tym samym byki muszą umiejętnie operować zleceniami obronnymi przy testowaniu okolicznych wsparć czy zniesień Fibonacciego. Generalnie dopiero aktywne wybicie dołem przez tegoroczny dołek Wig20 przy 2161 pkt. dałoby zielone światło dla szerszego pesymizmu.
Imię i nazwisko autora: Michał Pietrzyca