Wtorkowa sesja na rynku warszawskim była w największym stopniu odwróceniem rozdania poniedziałkowego. WIG20 spadł dziś o 1,41 procent, czym niemal w całości zniósł wczorajszy wzrost o 1,65 procent. Warto odnotować, iż sesja poniedziałkowa była odwróceniem sesji piątkowej, która skończyła się spadkiem WIG20 o 1,95 procent. Zmiany procentowe z ostatnich trzech dni wskazują, iż rynek znalazł się w fazie większej zmienności, która jednak nie przekłada się na zmianę położenia indeksu WIG20 wobec poziomów granych w końcówce poprzedniego tygodnia. Znaczący wpływ na wynik sesji miały znów banki, które wczoraj były lokomotywą obozu popytowego rosnąc o 3 procent (indeks WIG-Banki), a dziś stały się ciężarem dla indeksów i rynku przeceniając się o przeszło 1 procent. Naprawdę jednak oddech rynku był jednoznacznie negatywny i w WIG20 przecenił się komplet spółek, a na całym rynku spadki zanotowało 53 procent walorów przy 33 procent rosnących i 14 procent bez zmiany ceny. Wynik może nie wskazywać na przeniesienie atmosfery z otoczenia, a korelacja WIG20 z DAX-em była dziś wysoka, a przebiegi intra indeksów polskiego i niemieckiego niemal identyczne. Poranny spadek po wzrostowym otwarciu był pochodną słabości DAX-a, dzienne minima WIG20 wyznaczono niemal pod dyktando giełdy niemieckiej. Lokalną zmienną pozostaje bez wątpienia układ techniczny WIG20, który wskazuje, iż podaż i popyt znalazły równowagę w rejonie 2025 pkt., gdzie zalega połamany opór i granica potencjalnej konsolidacji na półce 2130-2025 pkt. Technicy odnotują jednak, iż konsolidacja odbywa się w układzie, który przybiera kształt formacji głowy z ramionami. W klasycznym odczytaniu RGR jest formacją szczytową i zapowiadającą korektę, ale do czasu pełnego wyrysowania i domknięcia pozostaje układem konsolidacyjnym, który narzuca czekanie na przesilenie i kolejny ruch rynku.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.