Notowania czwartkowe na rynku warszawskim przyniosły spokojne rozdanie, którego efektem jest spadek WIG20 o ledwie 0,03 procent i wzrost indeksu całego rynku WIG o 0,15 procent. Kosmetyczne przesunięcia głównych indeksów zostały uzupełnione skromnym obrotem, który w przypadku WIG20 nie przekroczył 600 mln złotych, a w przypadku WIG ledwie sięgnął 750 mln złotych. Obraz sesji dobrze uzupełnia oddech rynku, na którym wzrosty zanotowało 42 procent spółek, przy 45 procent przecenionych i 13 procent bez zmian. Adekwatna była zmienność i WIG20 niemal całość sesji spędził dryfując na poziomie 2080 pkt., który już wczoraj był punktem konsolidującym rynek w sennym dryfie. Niemniej, sesja ma też kontekst techniczny, który podpowiada, iż czwartek był kolejnym dniem porażki podaży w rejonie 2060 pkt. WIG20 wybronił się dziś w tym punkcie wykresu mimo porannej presji spadkowej, której częścią było cofnięcie niemieckiego DAX-a o około 1 procent. Całość sumuje się w obraz rynku, który szuka konsolidacji między rejonem 2060 pkt. oraz oporem na szczycie hossy w rejonie 2130 pkt. i jednocześnie próbuje przeczekać presję spadkową z giełd bazowych, stale operujących w korekcyjnym układzie sił. Zasadnym wydaje się przyjęcie założenia, iż to właśnie postawa giełd bazowych przesądzi o tym, czy na konsolidacji WIG20 zbuduje układ kontynuacyjny, czy też pogłębi korektę poza 2060 pkt. Na dziś zachowanie rynku wymusza czekanie na kolejny impuls, który pozwoli na nowe oceny kondycji WIG20 po zakończeniu granego przez dwa dni zawieszenia w strefie 2080-2060 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.