Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi spadkami kluczowych indeksów. WIG20 oddał 2,27 procent przy spadku koszyka spółek o średniej kapitalizacji o 2,29 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 1,99 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż rozdanie miało jednokierunkowy charakter. WIG20 otworzył się luką i po całej sesji osuwania się na południe zamknął dzień ledwie 2 punkty od dzisiejszego minimum wyrysowanego w finałowego godzinie handlu. Rozdanie może jawić się jako potężny zwrot na rynku, ale nie ma wątpliwości, iż zostało podyktowane przez zachowanie giełd bazowych. Przez większą część sesji WIG20 silnie korelował z niemieckim DAX-em, który stracił dziś 1,92 procent. Solidarna ze światem korekta była w największym stopniu konsekwencją wcześniejszego, solidarnego z otoczeniem kreślenia nowych rekordów hossy. Impulsem wzywającym do przeceny była jednak postawa giełd amerykańskich, które wczoraj i dziś osunęły indeksy po około 2 procent. Centralnym punktem tego zamieszania pozostaje temat podniesienia limitu zadłużenia rządu USA i impas, w jakim znalazły się parlament i prezydent w walce, która może skończyć się techniczną niewypłacalnością rządu. Tylko technicznie patrząc WIG20 skończył sesję spadkiem, który nie przebił ważnego wsparcia w rejonie 1955 pkt., ale układ świecowy na wykresie indeksu ma wszystkie cechy formacji odwrócenia trendu i zachęca do spoglądania na rejony niższe od wybronionego dziś poziomu 1955 pkt. Oczywiście, oceniając perspektywy techniczne rynku w Warszawie trzeba brać pod uwagę korelację ze światem, a zachowanie niemieckiego DAX-a wskazuje, iż ostatnie wybicie indeksu giełdy frankfurckiej na historyczne maksima stało się raczej wezwaniem do realizacji zysków niż kontynuacji zwyżek. W takim kontekście odliczenie przez WIG20 poziomu 2000 pkt. zapewne skończy się głębszą korektą niż obserwowany już spadek od szczytu w rejonie 2026 pkt. o ledwie 3,5 procent.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.