Czwartkowe notowania na rynku warszawskim przyniosły sesję, którą pod wieloma względami można uznać za dzień przesilenia. WIG20 zyskał 3,15 procent przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 2,56 procent. Wzrost koszyka blue chipów należał do największych w tym roku i niewiele brakło, by był największy od października zeszłego roku, gdy rynek szykował się do wykreślenia dna bessy i faktycznie zaczął kreślić falę wzrostową, która zmieniła się w nową hossę. W indeksie zdrożało dziś 19 spółek przy spektakularnej zwyżce LPP o 19 procent i wzroście Dino o 5,91 procent. Ważną częścią układu sił były spółki bankowe, które oglądane przez pryzmat indeksu WIG-Banki przerwały korektę graną na dwóch poprzednich sesjach tygodnia i zyskały 2,53 procent. Z perspektywy technicznej rozdanie przyniosło nie tylko wybicie WIG20 nad opór w rejonie 1925 pkt., gdzie ostatnio zadyszkę złapała miesięczna fala wzrostowa, ale też na nowe maksima hossy w poziomie zamknięcia. Do szczytu hossy intrady wykreślonego w rejonie 1955 pkt. brakło dziś tylko 7 punktów albo 0,4 procent wartości indeksu. Nie ma wątpliwości, iż rekord jest w zasięgu byków, choć po sesji takiej, jak dzisiejsza trudno oczekiwać powtórzenia zwyżki na sesji piątkowej, która odbędzie się w kontekście świątecznego weekendu. Niemniej, jutrzejsza sesja kończy też miesiąc, więc część gry kapitałów może być podporządkowana okresowi rozliczeniowemu. Problemem dla rynku będzie też wyprzedzanie wydarzeń przyszłego tygodnia, który przyniesie majowe posiedzenie FOMC. Niezależnie, popyt nie może już przegrać miesiąca, w którym WIG20 rośnie o przeszło 11 procent i jest na dobrej drodze do wysłania sygnału, iż wraca do scenariusza wzrostowego rozpoczętego wykreśleniem październikowego dołka w rejonie 1337 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.