Środowe notowania na rynku warszawskim odbyły się w cieniu odczytów amerykańskiej inflacji CPI. W efekcie od pierwszych minut rozdania rynek silnie korelował z otoczeniem czekając na ważniejszą połowę dnia. Z perspektywy końca sesji widać, iż oczekiwany scenariusz – z podziałem dnia na przed i po 14:30 – został zrealizowany do ostatniej kropki. Niższe od oczekiwań odczyty CPI i CPI-Core wzmocniły rynkowe narracje o finale cyklu podwyżek stóp procentowych przez Fed, osłabiły dolara, podniosły ceny surowców i – pośrednio - wzmocniły złotego. Efektem odpowiedzi rynku była zwyżka WIG20 o 1,85 procent przy przeszło 1 mld złotych obrotu. Szeroki rynek mierzony indeksem WIG zyskał 1,22 procent przy 1,25 mld złotych obrotu. Ważną część dnia były znów zwyżki cen banków i spółek surowcowych oraz paliwowych, ale i tak w indeksie WIG20 wzrosty zanotowało 18 spółek przy 2, które tylko kosmetycznie straciły na wartości. Sam fakt, iż WIG20 zachował się czytelnie lepiej od rynku w całości wskazuje, iż gracze w Warszawie odpowiadali na umocnienie złotego do dolara i głównie na tym elemencie budowali swój dzisiejszy optymizm po danych z USA. W istocie rynki akcji uznawane za bazowe dla GPW, nie potrafiły trwale posilić się odczytami amerykańskiej CPI. Niemiecki DAX zanotował skromną zwyżkę, gdy amerykański S&P500 ledwie stabilizował się na poziomach znanych z poprzednich sesji. Rozejście się postawy WIG20 z indeksami rynków bazowych jawi się jako groźne dla GPW. W bliskiej perspektywie trudno bowiem oczekiwać trwałego zerwania korelacji rynku z otoczeniem, a to oznacza ryzyko skokowego dostosowania w przypadku pogorszenia nastrojów na świecie. W istocie już w piątek GPW – z racji wagi banków w indeksach – będzie zmuszona do solidarnej ze światem odpowiedzi na wyniki amerykańskich banków, które rozpoczną sezon publikacji raportów kwartalnych, zwykle przynoszący silne reakcje innych giełd na impulsy z Wall Street. Tylko technicznie patrząc sesja środowa przyniosła pokonanie strefy oporów w rejonie 1800 pkt. Efektem jest przesunięcie uwagi graczy na linię trendu spadkowego, która jest jednocześnie linią prowadzącą korektę hossy. W praktyce WIG20 staje do gry o zakończenie korekty, która zdominowała kilkanaście ostatnich tygodni.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.