Wtorkowe notowania na rynku warszawskim zaczęły się pod presją spadkową z giełd bazowych, które o poranku uwzględniały korekcyjny początek tygodnia na Wall Street. Przecena spółek technologicznych w USA była sygnałem, iż Wall Street operuje w kontekście korekty styczniowej siły na rynku Nasdaq, na którym główne indeksy wzrosły od początku roku po około 11 procent. GPW odpowiedziała na ten impuls otwarciem sesji przez WIG20 spadkiem o około 0,6 procent, ale też wskazaniem, iż korelacja ze światem będzie ważną zmienną notowań wtorkowych. W istocie w finale indeks warszawskich blue chipów zyskał 0,66 procent, czym powielił poranne wzrost na Wall Street. Sesja podporządkowania giełdom bazowym zawierała lokalne zmienne. Jasnym punktem był sektor bankowy. Indeks WIG-Banki zyskał dziś 2,93 procent i z 323 mln złotych zebrał niemal czwartą część aktywności na całym rynku, na którym obrócono akcjami za 1,46 mld złotych. W przeciwnym obozie grały spółki KGHM i PKN Orlen, które spadły – odpowiednio – o 2,12 procent i 1,55 procent przy sumarycznym obrocie zbliżonym do 333 mln złotych. Z obowiązku należy odnotować, iż banki PKO BP i Pekao zebrały razem 250 mln złotych, gdy licznik WIG20 pokazał blisko 1,24 mld złotych. Technicznie patrząc WIG20 ma za sobą kolejny dzień w konsolidacji między poziomami 1955 pkt. i 1870 pkt. Zamknięcie sesji w rejonie 1902 pkt. oznacza, iż do wybicia z układu rynek potrzebuje ruchu większego od dziennej zmienności mierzonej wskaźnikiem ATR z 14 sesji. W efekcie indeks największych spółek jest dobrze ułożony do przetrwania kolejne sesji w trendzie bocznym i przeczekania na nowy impuls do czwartkowego otwarcia, które zdominuje solidarna ze światem odpowiedź na środowy komunikat amerykańskiego banku centralnego, prognozy ekonomiczne członków FOMC i konferencję prezesa Rezerwy Federalnej.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ