Wtorkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przyniosły kolejną sesję mocnych zwyżek. WIG20 zyskał 1,47 procent przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 1,03 procent. Centralnym punktem sesji była reakcja rynku na amerykańską inflację PPI, której odczyt uzupełnił się z zeszłotygodniowym raportem na temat CPI i wzmocnił oczekiwania na zmianę w polityce Fed na grudniowym posiedzeniu FOMC. W koszyku blue chipów zwyżki zanotowało 16 spółek przy 3 spadających i 1 bez zmian. Słabiej wypadł oddech na całym rynku, na którym wzrosty zanotowało tylko 40 procent akcji przy 46 procent przecenionych i 14 procent bez zmiany ceny. Ciekawie stale prezentował się obrót, który w WIG20 wyniósł 1,11 mld złotych, a na całym rynku przekroczył 1,3 mld złotych. Z perspektywy końca sesji widać, iż ważną częścią lokalnego układu sił pozostaje odpowiadanie graczy na impuls wzrostowy z rynku walutowego, gdzie złoty umocnił się dziś do dolara o 1 procent, a dolar osłabił do najważniejszych konkurentów. Z perspektywy technicznej WIG20 zameldował się dziś nad oporami w rejonie 1763-1750 pkt. i niewiele brakło do spotkania z psychologiczną barierą 1800 pkt. Problemem dla rynku staje się lokalne wykupienie, które owocuje silnymi ostrzeżeniami przed korektą ze strony wskaźników. W szerszej perspektywie patrząc popyt ma po swojej stronie sygnały zakończenia bessy w postaci połamania przez WIG20 linii tegorocznego trendu spadkowego i odejścia od dna bessy na więcej niż 20 procent. W istocie o 20 procent od dna bessy odbił również indeks szerokiego rynku WIG, więc techniczna hossa stała się udziałem już nie tylko blue chipów, ale i spółek o mniejszej popularności wśród inwestorów zagranicznych, zachęconych ostatnim umocnieniem złotego. Ryzyk dla wzrostu stale trzeba jednak szukać w postawie giełd bazowych i negatywnym impulsie z rynku walutowego, gdzie korekta ostatniego osłabienia dolara stanie się zapewne wezwaniem do korekty na GPW.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ