Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się dynamicznymi zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 zyskał 4,53 procent przy zwyżce indeksu WIG o 3,79 procent. Koszyk spółek średnich mWIG40 wzrósł o 3,14 procent. Oddech rynku był adekwatny do wyniku. W WIG20 wzrosty zanotował komplet 20 walorów. W mWIG40 zdrożało 37 spółek przy 3 przecenionych. Na całym rynku zwyżkowało 58 procent akcji przy 29 procent, które straciły na wartości i 13 procent bez zmiany ceny. Zachowanie rynku w Warszawie było w największym stopniu przeniesieniem wzrostów z giełd bazowych. W istocie w otoczeniu wszystkie elementy wspierały popyt. W poniedziałek amerykański S&P500 skończył sesję zwyżką o 2,6 procent. W efekcie rynek odpowiedział razem z Europą na impuls wzrostowy z USA, który w trakcie dnia został uzupełniony osłabieniem dolara, umocnieniem złotego, zwyżkami cen surowców i generalnie globalnym powrotem apetytu na ryzyko. Jeśli gdzieś szukać wspólnego mianownika dla solidarnych wzrostów cen, to jest nim odwrócenie nastrojów i oczekiwań wobec polityki Fed. Zestaw słabszych danych makro z USA zbudował mieszankę, na bazie której inwestorzy zakładają mniej agresywny scenariusz w polityce amerykańskiego banku centralnego. W istocie można mówić nawet o rosnącym przekonaniu, iż Fed zostanie zmuszony do zwrotu w polityce monetarnej, co już objawia się wycenami, iż w grudniu przyszłego roku stopy procentowe będą tylko 25 punktów wyższe od poziomu, jaki osiągną po listopadowym posiedzeniu FOMC, a Rezerwa Federalne dokona dwóch obniżek ceny kredytu w drugiej połowie przyszłego roku. Zakłady jawią się jako odległe, ale wskazują na zmianę w postrzeganiu polityki Fed, która ostatnio jawiła się jako agresywna w kolejnych kwartałach i stabilna do końca przyszłego roku. Patrząc na zachowanie GPW trudno nie powiązać zwyżki z postawą giełd bazowych i relacją złotego z dolarem, ale nie można pominąć też układu technicznego na wykresie WIG20, który po pesymizmie z otwarcia tygodnia wyrysował formację świecową odwrócenia trendu spadkowego i staje przed perspektywą przynajmniej korekty ostatniej słabości. Można zakładać, iż sukces byków będzie budowany raczej na korelacji ze światem niż lokalnych zmiennych, ale nie ma wątpliwości, co do ufundowania bazy pod odbicie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ